Bank Światowy obniżył tegoroczną prognozę wzrostu PKB w Polsce z 1,6 proc. do 1 proc. Eksperci BŚ spodziewają się, że w 2014 r. nastąpi odbicie tempa wzrostu do 2 proc., ale ekonomiści, z którymi rozmawiała „Gazeta Polska Codziennie”, nie podzielają tej opinii. – Zamiast rozwoju będzie recesja, a w budżecie może zabraknąć nawet 80 mld zł – ostrzegają.
W ub.r. "Gazeta Polska Codziennie" ostrzegała, że zarówno tegoroczny budżet, jak i zaplanowany wzrost PKB są nierealne. Okazuje się, że miała rację. Bank Światowy w swoim raporcie obniżył swoją prognozę wzrostu PKB dla Polski w 2013 r. do 1 proc., choć jeszcze w styczniu br. przewidywał, że będziemy się rozwijali w tempie 1,6 proc. – Eksperci Banku Światowego co pół roku obniżają polski PKB o prawie 0,6 pkt. proc. Jak tak dalej pójdzie, to jesienią mogą obniżyć go o kolejne pół procenta – mówi „Codziennej” Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK, a Ryszard Petru, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, przyznaje, że Polska ma najgorszy wzrost od 2001 r.
„Na spowolnienie składają się czynniki zewnętrzne, czyli głównie sytuacja w strefie euro, ale także nasze, krajowe, w szczególności spadek inwestycji i konsumpcji” – powiedziała podczas prezentacji raportu ekonomistka polskiego oddziału Banku Światowego Ewa Korczyc. Dodała, że w drugiej połowie br. BŚ spodziewa się poprawy konsumpcji, m.in. wskutek obniżek stóp procentowych.
Optymizmu ekspertów BŚ nie podziela Krzysztof Rybiński, były wiceprezes Narodowego Banku Polskiego, obecnie rektor Uczelni Vistula. – Bank Światowy oczekuje, że w drugiej połowie bieżącego roku polska gospodarka przyspieszy, ale nie widać symptomów, żeby tak właśnie miało być. Globalna gospodarka spowalnia, u nas w pierwszych dwóch kwartałach PKB wzrósł minimalnie, spadają realne dochody Polaków oraz konsumpcja, czekają nas cięcia wydatków. W tej sytuacji przewiduję, że na koniec 2013 r. wzrost PKB będzie bliski zera, możliwe, że dojdzie nawet do recesji –wyjaśnia „Codziennej” Krzysztof Rybiński.
foto: Filip Błażejowski/Gazeta Polska
Autor: Marek Michałowski
Żródło: Gazeta Polska Codziennie