To nasze satyryczne przesłanie pokazuje, jak biedni Niemcy muszą pilnować więźniów, a oni ich jeszcze za to wyzywają – mówi Radosław Gutowski, który zagrał w krótkim filmiku "Nasze ciotki, nasi wujowie", będącym odpowiedzią na szkalujący żołnierzy Armii Krajowej miniserial "Nasze matki, nasi ojcowie".
- Jako środowisko rekonstruktorów byliśmy zbulwersowani przedstawieni historii w niemieckim filmem „Nasze matki, nasi ojcowie” - mówi portalowi niezalezna.pl Radosław Gutowski ze Stowarzyszenia Historycznego Chrobry I, który w satyrycznym filmie występuje w obozowym pasiaku.
- Przekroczono w tej niemieckiej produkcji wszelkie granice, bo nawet wcześniej w filmie „Stalingrad” Niemcy jakoś tłumaczyli swoją bezsilność czy bezradność warunkami atmosferycznymi, czy przeważającymi siłami wroga, natomiast teraz cyniczne wykorzystali oddział Armii Krajowej, pokazując ją wręcz jako wspólników zbrodni armii niemieckiej - mówi.
Na krótkim filmie szydzącym z propagandowego serialu niemieckiego więzień w pasiaku daje ostrą reprymendę niemieckim żołnierzom. - Chcieliśmy, aby nasz przekaz dotarł szczególnie do publiczności zagranicznej. Ona nie wie, co to była AK czy biało-czerwona opaska, ale pasiak kojarzy im się jednoznacznie z obozem koncentracyjnym. To nasze satyryczne przesłanie pokazuje, jak biedni Niemcy muszą pilnować więźniów, a oni ich jeszcze za to wyzywają - mówi Gutowski.Rekonstruktorzy mają szacunek do historii i nie chcą, aby manipulowano prawdą.
Na ich film jest już odzew od internautów z innych krajów: - Koledzy z USA, którzy nie oglądali serialu ZDF, piszą o naszym projekcie, że mieliśmy genialny pomysł. Niemcy się tłumaczą, że u nich portale też krytykowały ten film.
My odwróciliśmy historię, którą przedstawili Niemcy. Widać, że krótka satyra tutaj znacznie bardziej przemawia niż patetyczny film – dodaje rekonstruktor.
foto: Michał FB
Autor: Jarosław Wróblewski
Żródło: niezalezna.pl