Wraca do miejsc, gdzie cierpiał najbardziej
Opublikowany w: Wydarzenia
–
03 lipca 2013
Moses Aftergut - w roku 1942 miał zaledwie 15 lat. W tamten sierpniowy dzień 71 lat temu patrzył na rzeź urządzoną przez hitlerowskich gestapowców 881 jego rodaków - Żydów mieszkających w Mszanie Dolnej i okolicznych wioskach. Moses Aftergut urodził się w roku 1927 w Przemyślu - po dziś zakochany w mieście swojego dzieciństwa, pamięta nazwy ulic i jednym tchem wymienia te, po których maszerowali żołnierze na uroczystości 3 Maja.
W ubiegłym roku przypadała okrągła, 70-ta rocznica masowej zagłady Żydów z 19 sierpnia 1942 roku - sędziwy świadek tamtych wydarzeń i jedyny, cudem ocalały skazaniec, dziś 86 letni już Moses Aftergut, bardzo chciał być w tamtej chwili w miejscu, gdzie najbardziej wycierpiał - nad zbiorową mogiłą w której spoczywają jego Rodzice i rodzeństwo. Los chciał inaczej i rok temu Mosesa Afterguta z przyczyn osobistych w tym czasie w Mszanie Dolnej nie było. Drogą pocztową otrzymał pełną dokumentację fotograficzną i relację z odsłonięcia pamiątkowej tablicy poświęconej pamięci 881 jego rodaków rozstrzelanych w tamten sierpniowy dzień roku 1942.
1 lipca (w miniony poniedziałek) Moses Aftergut wraz z towarzyszącym mu Piotrem Krupińskim - mszaniakiem, dziś mieszkającym w Krakowie, także świadkiem tamtych wydarzeń sprzed 70 lat, znów kolejny już raz przyjechał z Nowego Jorku do Mszany Dolnej. Na Pańskim pojawił się na pół godziny przed umówioną porą - nie chciał, by jego łzy widzieli inni. Wybrukowaną w roku ubiegłym alejką podążył w samotności na miejsce, gdzie spoczywają jego matka i ojciec i młodsze rodzeństwo - wszyscy najbliżsi. Tej samotnej modlitwie w zadumie nikt nie towarzyszył. Później jeszcze raz wspólnie z towarzyszącymi osobami udał się pod granitowy grobowiec - z zadumą patrzył na potężne drzewa wyrosłe na mogile i powiedział do stojących przy nim: "...... patrzcie na te drzewa - ich gałęzie i wielkie konary splotły się ze sobą niczym dziesiątki dłoni, tworząc nad miejscem zbrodni swoisty dach. To po to, żeby tu nie świeciło słońce ...."
Moses Aftergut znalazł również czas, by spotkać się ze Stanisławem Rząsą - nauczycielem i emerytowanym dyrektorem szkoły w Dobrej. Pan Stanisław bada i opisuje losy dobrzańskich Żydów. Korzysta z archiwalnych zapisków w ocalałych szkolnych Dziennikach z tamtych lat. Na to spotkanie, jak się zwierzył, czekał od kilku lat. Przy kawie dopytywał przez prawie dwie godziny o tamten tragiczny okres, a Moses Aftergut cierpliwie odpowiadał i uzupełniał wiedzę kustosza pamięci tego dramatycznego czasu wojny. Do stolika w Starej Winiarni, której gospodarze użyczyli nam gościnności, dosiadł się też Henryk Zdanowski - jeden z ostatnich żyjących świadków wspólnego życia w Mszanie Dolnej, Polaków i Żydów.
Pan Henryk podczas zeszłorocznej uroczystości odsłonił pamiątkowy głaz i mosiężną tablicę poświęconą ofiarom niemieckiej zbrodni. W czasie długiej pogawędki obaj sędziwi panowie wspominali wspólnych znajomych z wojennych czasów. To właśnie do jednej z mszańskich żydowskich rodzin przyjechali z dalekiego Przemyśla Państwo Aftergutowie z dziećmi, by tu spędzić letnią kanikułę. Czas pokazał, że były to tragiczne wakacje - wszyscy, oprócz 15 letniego wtedy Mosesa, zostali 19 sierpnia 1942 roku rozstrzelani. Na dziedzińcu XVI wiecznego kasztelu Moses Aftergut i Henryk Zdanowski stanęli jeszcze do wspólnej fotografii, zaś na pożegnanie p.Henryk usłyszał serdeczne "...trzymaj się" Moses Aftergut pojechał jeszcze do Krakowa - na grób swojego 11 letniego brata. Ten uniknął wtedy śmierci, bo nie przyjechał na wakacje do Mszany. Wybrał Kraków i tam go dopadła - zatrzymany przez gestapo i zmuszony do wykopania dla siebie grobu, został bestialsko rozstrzelany. We wtorek, 2 lipca Moses Aftergut wrócił do Nowego Jorku, a do Mszany Dolnej obiecał przyjechać znów za rok "... tu ładuję akumulatory, by dalej żyć", powiedział na pożegnanie.
Źródło: www.mszana-dolna.eu