Letnie Koncerty Muzyki Organowej i Kameralnej w Limanowej

W piątek 12-ego lipca br. mieszkańcy Powiatu Limanowskiego mieli okazję uczestniczyć w koncercie rozpoczynającym cykl Letnich Koncertów Muzyki Organowej i Kameralnej odbywającym się w Bazylice Matki Boskiej Bolesnej w Limanowej. Impreza ta współfinansowana jest przez Powiat Limanowski.
Kierownictwo artystyczne nad Letnimi Koncertami Muzyki Organowej i Kameralnej sprawuje profesor Ireneusz Wyrwa. Sam będąc wirtuozem gry na organach od lat stara się pełnić funkcję popularyzatora muzyki klasycznej zarówno w Polsce jak i poza granicami naszego kraju.W koncercie inaugurującym tegoroczny cykl wystąpili:
 - Urszula Jasiecka –Bury – absolwentka katowickiej Akademii Muzycznej , wyróżniająca się niezwykłymi umiejętnościami gry na organach i innych instrumentach klawiszowych,
 -Dominika Małecka – absolwentka  Akademii Muzycznej w Katowicach, ujmująca porywającą grą na skrzypcach,
 - Mariusz Bury – absolwent Akademii Muzycznej w Katowicach prezentujący grę na gitarze i teorbie.
Podczas wieczoru w Bazylice, która przywitała uczestników koncertu nieco odmiennym wystrojem spowodowanym remontem witraży, zostały zaprezentowane utwory Jana Sebastiana Bacha, Georga Händla, Georga Muffeta, Fritza Lubricha i Feliksa Mendelssona Bartholdiego.
Koncert   rozpoczęła Urszula Janecka – Bury sonatą organową Jana Sebastiana Bacha.  Odnosiło się wrażenie, że kompozytor w pierwszej części utworu zastanawia się czy ma jeszcze sens nawiązanie muzycznego dialogu, jednak po kilku chwilach zwątpienia potężne, monumentalne dźwięki wydawały się łączyć z kolumnami świątyni i ulatywać z impetem ku sklepieniu, czyniąc z niej niemalże  świątynię muzyki. Czasami wracały niżej, jak gdyby zapomniały tam czegoś, lub zapragnęły pląsać wokół głów słuchaczy jako już nieco mniejsze, słabsze, delikatniejsze muzyczne stworzenia, by odzyskawszy swój dawny impet zaistnieć jeszcze chwilę w potędze i ucichnąć nagle. Może tak jak  ten cichy, biały krzyż , który parafianie Bazyliki MBB ustawili na zewnątrz świątyni, upamiętniający ofiary Tragedii Wołyńskiej. Zapalone przy nim znicze upamiętniły inną ciszę…
Dalszą część programu stanowiła sonata Georga Händla. Została zaprezentowana w postaci basso continuo charakteryzującej się możliwością częściowej improwizacji. Tym razem Trio: Urszula Jasiecka – Bury - klawesyn, Dominika Małecka – skrzypce i Mariusz Bury – teorba, wprowadziło nas w świat odmienny formą i treścią w stosunku do muzyki Bacha. Odczuwalna była rezerwa wykonawców wobec widowni. Utwór Händla zdawał się przybrać ciasne, sztywne szaty. Oprócz prezentacji wyrafinowania nie miał ochoty na żadną rozmowę z otoczeniem. Mieliśmy wrażenie przysłuchiwania się intelektualnej rozmowie Tria , podziwiając jednocześnie kunszt prowadzenia muzycznej konwersacji. Czasami tylko zdawało się, że nieskończona liczba drobnych dźwięków  - słówek maluje wzorzyste dywaniki , które wiodą słuchaczy środkiem świątyni do ołtarza, jak meandry naszych myśli, które wyprostowuje jeden cel. Może my wszyscy powinniśmy nauczyć się rozmawiać ze sobą. 
Po krótkiej przerwie zabrzmiała znów muzyka Bacha, tym razem była to Sonata c-dur na skrzypce solo wykonana przez Dominikę Małecką. Ten utwór utwierdził audytorium w przekonaniu, że muzyka barokowego kompozytora zamieszkała w architekturze sakralnej na stałe. Każdy kościół, bazylika, katedra są dla niej idealnym amfiteatrem. Całkowicie odmiennych wrażeń dostarczyły nam dwie kompozycje Fritza Lubricha  zagrane ponownie przez Urszulę Jasiecką-Bury. Dorobek kompozytorski niemieckiego kompozytora z pierwszej połowy XX-ego wieku został doceniony zarówno w Polsce jak i w Niemczech i Austrii. Oszczędność formy prezentowanych kompozycji,  długie pauzy przerywane długimi, zdawać by się mogło jednostajnymi, niekończącymi się brzmieniami wprowadziły nas w głęboką zadumę. Tworzyły atmosferę oderwania, wybudzenia.  Przenosiły nas w inny wymiar, w inną konstelację. Muzyka Lubricha to muzyka przemian. 
Na zakończenie koncertu usłyszeliśmy Sonatę c-moll Feliksa Mendelssona. Wraz z delikatnymi taktami i takąż melodyką  zostaliśmy wprowadzeni w czasy współczesne temu twórcy. Może trochę za sprawą pięknej gry, zapadającemu zmrokowi i barokowo – klasycznemu wystrojowi Bazyliki można było zadać sobie pytanie, czy czuł, że będziemy go słuchać w ten lipcowy wieczór 2013 roku, że wplątując się w tajemniczą melodię będziemy odnajdywać siebie, bliskich, Boga i jego – kompozytora. Było  to piękne wydarzenie artystyczne  – czas , który dzięki doskonałej grze występujących muzyków, spędziliśmy z duchem Bacha, Händla, Muffeta, Lubricha i Mendelssona.