Ministerstwo Edukacji Narodowej i warszawski Ratusz dofinansowały projekt warsztatów dla uczniów gimnazjów i liceów oraz nauczycieli, zawierający scenariusz zajęć, w których dzieci wcielają się w rolę homoseksualistów, biseksualistów i transseksualistów. Jak ustaliła „Gazeta Polska”, podatnicy zapłacili za warsztaty co najmniej 12 tysięcy złotych.
Scenariusz zajęć pt. „Warsztaty antyhomo- i antytransfobiczne” to część szerszego projektu zatytułowanego „Warsztaty antydyskryminacyjne dla uczniów gimnazjów i szkół średnich”.Jest on prowadzony od września 2010 r. w gimnazjach i szkołach podgimnazjalnych, głównie na terenie Warszawy.
Autorką scenariusza warsztatów jest Marta Konarzewska. Na internetowej stronie lewackiej „Krytyki Politycznej” Konarzewska przedstawia się następująco: „polonistka, krytyczka literacka, teoretyczka queer. [...]. Autorka głośnego tekstu »Jestem nauczycielką i jestem lesbijką« w »Gazecie Wyborczej«. Organizatorka manif, parad i wieców mniejszościowych. Wicenaczelna lesbijsko-feministycznego magazynu »Furia«. Razem z Piotrem Pacewiczem współautorka książki »Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu« (2010)”.
Jesteś Adam, chcesz być Adą
Przygotowany przez Konarzewską scenariusz zajęć zakłada, że „uczniowie i uczennice wchodzą w rolę osób homo-, trans- i biseksualnych, by poczuć na własnym ciele ból wykluczenia, opresji, przymusowego milczenia o sobie, a nawet kłamstwa”.
Najpierw uczniowie losują kartki z przydzielonymi rolami. „Nie ma wśród nich (o czym nie wiedzą) roli osoby heteronormatywnej [czyli normalnej, heteroseksualnej – przyp. „GP”]. Celem tak pomyślanych zajęć jest spowodowanie możliwie najdokładniejszego utożsamienia się z perspektywą osoby wykluczonej ze względu na identyfikację płciową i seksualną”.
Co dalej? Oto jedna z przykładowych ról: „Masz na imię Adam, urodziłeś się jako chłopak, ale nie czujesz się chłopakiem. Czujesz, że twoja płeć nie pasuje do twojego ciała. W marzeniach masz na imię Ada. Masz nadzieję, że kiedyś jakoś to się stanie prawdą. Że będziesz Adą także dla innych. Chcesz rozmawiać i kumplować się z dziewczynami, brać udział w dziewczęcych rozrywkach. [...] Po prostu czujesz, że powinieneś być dziewczyną”.
Inna z ról dla uczniów: „Masz na imię Igor. Grasz w piłkę i jesteś najlepszy w drużynie. Zbudowany męsko, wysoki, wysportowany. Podobasz się dziewczynom. Ale tobie dziewczyny się nie podobają. Wolisz chłopaków”.
Dziewczynki także mogą wcielać się w postacie nakreślone przez Konarzewską: „Masz na imię Basia. Nie jesteś szczęśliwa. Często się boisz, że to, co jest prawdą o Tobie, w końcu się wyda. Od roku wiesz, że nie interesują Cię chłopaki. Masz dziewczynę, do której się nie przyznajesz przed klasą. Ukrywasz wasze spotkania, waszą miłość. Twoja dziewczyna ma na imię Julka”. Jest też rola biseksualna: „Na imprezie poznałaś wspaniałą dziewczynę Kaję. Zakochałaś się. Nie rozumiesz, jak to się stało, ale była wyjątkowa, nie mogłaś powstrzymać swoich uczuć. Spotykałaś się z nią jakiś czas. [...] Ale ty wiedziałaś, że chłopaki cię też pociągają i że wcześniej czy później sobie jakiegoś znajdziesz”.
Homofobia - sztuczna i destrukcyjna
W całej tej zabawie w gejów, lesbijki i transseksualistów chodzi oczywiście o indoktrynację uczniów i przekonanie ich, że powinni akceptować zboczenia seksualne jako normę. Nie ukrywa tego autorka scenariusza.
Cel warsztatów – jak czytamy w ich opisie – jest następujący: „Uczeń, uczennica rozumie, że zjednoczenie się w homofobii to zjednoczenie się w strachu i nienawiści. Sztuczne i destrukcyjne”. Uczniowie mają też w wyniku zajęć poznać następujące terminy: „heteroseksualność (jako jedna z orientacji psychoseksualnych, sterowana kulturowo, historycznie, wzmacniana społecznie); homo- i biseksualność, transpłciowość; homofobia; transfobia.
Ważne zadanie spoczywa na pedagogu: „Osoba prowadząca moderuje dyskusję, pilnuje, żeby uczniowie i uczennice nie wychodzili z ról. Zapamiętuje homofobiczne argumenty, sformułowania, emocje, które odbijają się w słowach i na twarzach”. W ramach „pogadanki z elementami wykładu” nauczyciel przekazać ma uczniom następujące mądrości: „Kim jest Adam? – osobą trans. Wcale nie zboczeńcem ani też nie osobą chorą. Osoby trans spotykamy w naszym społeczeństwie. Niektóre decydują się skorygować płeć, inne nie. Jedne są heteroseksualne, inne homoseksualne. Niechęć do nich i lęk przed ich innością nazywa się transfobią”. W innym miejscu czytamy: „homofobia sprawia ból, cierpienie”.
I wskazówka dla osób prowadzących zajęcia: „Jeśli jest czas, można powiedzieć o osobach transpłciowych i transgenderowych, odróżnić transseksualizm od transwestytyzmu. Jeśli nie, tylko to zaznaczyć, powiedzieć, że to nie jest jednoznaczne, że są różne rodzaje trans”.
foto: Tomasz Adamowicz / Gazeta Polska
Autor: Grzegorz Wierzchołowski
Żródło: Gazeta Polska