Dopiero co dzieliliśmy się z Wami wrażeniami z realizacji lipcowego programu w Klubie Kultury w Pisarzowej, a tu już wrzesień i początek szkoły … Szkoda, ale na pocieszenie zostało nam mnóstwo wspomnień i zdjęć z imprez, dzięki nim przetrwamy jakoś do następnych wakacji.
Podobnie jak w lipcu, również w sierpniu udało nam się zrealizować wszystkie zaplanowane atrakcje, a nawet kilka więcej.
Rozpoczęliśmy od kolejnej wizyty u ciekawych mieszkańców naszej wsi, tym razem gościliśmy u Pana Władzia Raczka; kowala, malarza i skarbnicy wiedzy o Pisarzowej i okolicach. Pan Władek ma dar opowiadania o rzeczach zwyczajnych w tak interesujący sposób, że zaplanowana na tę wizytę godzina zamieniła się w kilka, a my nadal nie mieliśmy dość. Zresztą nie tylko gospodarz, ale i żeńska część rodziny (żona, córki i kocica Zula) stworzyli dom z niezwykłym klimatem, z którego się zwyczajnie nie chce wychodzić. Zajrzyjcie tam kiedyś, chociażby na "Majówkę w kuźni u Raczków", a sami się przekonacie.
Następnym punktem była wyprawa w plener, przeznaczona na makrofotografię. Mimo potężnego upału pracowicie przez kilka godzin polowaliśmy na ciekawe ujęcia i okazało się, że tak fotografowane nawet pospolite rzeczy, chociażby chwasty czy woda - wyglądają niezwykle!
Kilka dni później ruszyliśmy szlakiem pisarzowskich kapliczek. Postanowiliśmy wyniki naszych działań wysłać na konkurs "Piękno ukryte w ludowych kapliczkach i ich historia", organizowany przez Radio RDN Małopolska i RDN Nowy Sącz oraz Klub Dobrze Nastawionych. Gromadziliśmy informacje o kapliczkach w naszej okolicy , robiliśmy zdjęcia i szkice, które miały posłużyć do finalnych prac konkursowych.
Kolejną wyprawą była interesująca widokowo pętla przez Dziedzic, Sejmejówkę i Luboń. Niestety nadciągnęła gęsta mgła i podziwianie panoram musieliśmy zamienić na obserwację natury w zasięgu 5 m , dalej była już tylko mleczna ściana.
Flagowa impreza sierpnia, czyli uczestnictwo w zdobyciu Miejskiej Góry w ramach akcji "Odkrywamy Beskid Wyspowy" zbiegła się z terminem obchodów jubileuszu 300 lat Kościoła Parafialnego w Pisarzowej. Oczywiście rdzenni mieszkańcy zostali na uroczystościach, ale udało nam się wysłać delegację, która tak się rozpędziła, że przez 12 godzin odkryła pół Beskidu Wyspowego: nie tylko Miejską Górę, ale i Korab, Sałasz, Jaworz i Wielką Górę.
Następną rodziną, którą odwiedziliśmy, był klan Kuczajów. Wielopokoleniowa, niezwykle sympatyczna i pogodna rodzina, w której każdy z członków ma jakąś artystyczną pasję, realizowaną z radością przez pasjonata i wspieraną przez pozostałych domowników:
Pani Antonina Lubera, nestorka rodu, od ponad 50 lat członkini Koła Gospodyń Wiejskich w Pisarzowej, jest mistrzynią bibułkarstwa, z powodzeniem występuje na scenie przy okazji przeglądów KGW na różnym szczeblu i oczywiście świetnie gotuje!
Jadzia Kuczaj jest nauczycielką, polonistką, dla której gwara to język codzienny, prowadzi z imponującymi, międzynarodowymi sukcesami zespół "Mali Męcinianie"; jest tam choreografem, twórcą tekstów, scenografii, kostiumów (podobną rolę pełni w Kole Gospodyń Wiejskich w Pisarzowej), do tego ustawicznie dokształca się w różnych specjalizacjach (nauczanie początkowe, plastyka, logopedia).
Krzysiek Kuczaj, mąż Jadzi- jest inżynierem lądowym, ale jego ścisły umysł i powiązany z nim wykonywany zawód schodzą na drugi plan, kiedy do głosu dochodzi jego artystyczna dusza i pasja życia - malarstwo.
Michał, syn Jadzi i Krzyśka, teoretycznie typowy student, podobnie jak tata ścisły kierunek, ale poza tym wulkan działań jak najbardziej humanistycznych: współzałożyciel i członek młodzieżowego zespołu regionalnego "Znad Smolnika", czynny pasjonat afrykańskich instrumentów akustycznych (gra na djembe), aktywnie uczestniczy w działalności Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, chodzi po górach i pod nieobecność ojca robi za mężczyznę w domu .
Emilka - córka Jadzi i Krzysia studiuje kulturoznawstwo, ale równie mocno zafascynowana jest teatrem i filmem (między innymi pisze recenzje filmowe, uczestniczy w warsztatach teatralnych), podobnie jak Michał jest członkiem zespołu "Znad Smolnika" i KSM. Często "użycza" swojej osoby jako wolontariusz w różnych przedsięwzięciach (ostatnio jako opiekun grup na "Święcie Dzieci Gór"). Wspólnie z mamą mają w planie zorganizowanie w Pisarzowej dziecięcego przeglądu gawęd ludowych.
Cała rodzina przepysznie gotuje, zostaliśmy poczęstowani pierogami z borówkami i bitą śmietana i zaręczam, że to niezapomniane wrażenie.
W takim domu nie może zabraknąć zwierząt; są żółwie i kot, a nad całością stada ludzko - zwierzęcego pieczę sprawuje Leda, przygarnięta kilka lat temu suczka w typie husky.
Na zakończenie lata postanowiliśmy wykorzystać wyjątkową pogodę, stąd nieplanowana impreza: ognisko i spanie pod namiotami. Niektórzy dorośli pamiętają zapewne emocje, jakie towarzyszyły tej formie spędzania wakacji, niestety dla większości obecnych małolatów to abstrakcja. Postanowiliśmy więc zrobić im niespodziankę. Było ognisko ze zwyczajową kiełbaską, dużo zamieszania, zabawy (bo i ludzi zebrało się mnóstwo), ale potem rodzice do domu, a dzieciaki (niektóre naprawdę niewielkie!:-) do namiotów. Rano zakopane nocą w gorącym popiele ziemniaki plus kefir okazały się pysznym śniadaniem. Prawie nieprzespana z emocji noc chyba nikomu nie zaszkodziła skoro już mamy zamówienia na następne wakacje na podobny, ale kilkudniowy biwak pod namiotami!
Ostatnim wakacyjnym spotkaniem były zajęcia w klubie; finalizowaliśmy prace przy naszych dziełach plastycznych na konkurs o kapliczkach. Dziękujemy bardzo Księdzu Prałatowi Adamowi Gulowi z Pisarzowej za udostępnienie opracowanego przez Niego "Inwentarza Parafii Pisarzowa", skąd czerpaliśmy opisy pisarzowskich kapliczek, a także Władziowi Raczkowi za wzbogacenie tych opisów niezwykłymi opowieściami i anegdotami. Ostatecznie wysłaliśmy na konkurs 5 prac plastycznych i 2 fotografie, oczywiście z opisami.
Dziękujemy wszystkim uczestnikom naszych wojaży za zaangażowanie w realizację ambitnego, wakacyjnego planu, czyli dzieciakom i ich Rodzicom. Z dnia na dzień nasze grono rozrastało się; najpierw dochodzili miejscowi, potem ich znajomi z zewnątrz, a w końcu i turyści, wypoczywający w okolicy. I chociaż w żadnych zajęciach nie szliśmy "na łatwiznę", bo każde wymagały sporego zaangażowania , to okazało się, że nawet w dzisiejszych czasach są zwolennicy teorii, że "trudne jest piękne".
Do zobaczenia za rok, możecie być pewni, że plan będzie podobny, czyli ukłon i szacunek dla wyjątkowych ludzi , którzy żyją na tej ziemi i podobny gest dla wyjątkowej przyrody, której stanowimy część.
Więcej zdjęć i filmiki z naszych wojaży możecie znaleźć na stronie Portalu Pisarzowskiego pod adresem
lksolimopia.tk .
WKK Pisarzowa
Źródło: www.ug.limanowa.pl