Tytułowe pytanie trochę prowokuje, ale taki jest nasz zamysł - chcemy na forum publicznym, kiedy zawodzą inne sposoby, upomnieć się u zarządcy DK 28 o zwrócenie uwagi na miejskie (mszańskie) odcinki krajowej "28". Droga ta rozpoczyna się w Wadowicach, a kończy aż w Medyce. W naszym mieście jej odcinki nazywamy odpowiednio: ul. Zakopiańską, ul. M. M. Kolbego, ul. Piłsudskiego i ul. Słomka. Na przełomie lat 2006/2007 zarządca drogi zakończył gruntowny remont "krajówki" w centrum Mszany Dolnej - zakres prac obejmował nawierzchnię i chodniki. Ogromne środki przeznaczone zostały też na modernizację obu miejskich skrzyżowań - efektem tych zmian (przede wszystkim sygnalizacja świetlna) są permanentne korki. Dziś już nikt do tematu wracać nie chce - często słyszymy głosy: „Chcieliście światła, to macie”. Może w tamtym czasie zabrakło odrobiny cierpliwości i wyobraźni – w obecnych czasach generalnie od "świateł" się odchodzi. Dziś rozwiązaniem optymalnym, gwarantującym płynność ruchu, są mniejsze i większe ronda.
Ale wróćmy do głównego tematu - droga, każda droga, to nie tylko nawierzchnia. Tak myślą mieszkający przy nich ludzie. Uważają i słusznie, że skoro po znakomitej nawierzchni, mimo terenu zabudowanego, kierowcy mkną nawet 123 km/h (ul. Słomka) to wzdłuż takiej drogi winien powstać chodnik, a uliczne latarnie byłyby znakomitym uzupełnieniem infrastruktury. Tak myślą mieszkańcy Słomki i pozostałych ulic o wielkim natężeniu ruchu (Zakopiańska, Krakowska, Orkana np.) Ale tego myślenia nie podzielają zarządzający drogami o wyższych kategoriach. GDDKiA (zarządca dróg krajowych - Zakopiańska, Słomka, Kolbego i Piłsudskiego) jest zainteresowana jakością nawierzchni, zimowym utrzymaniem, rowami przy drodze, budową odwodnienia, ale tylko w tzw. "pasie drogowym". Resztą kłopotów winien, wg. GDDKiA, zająć się lokalny samorząd, a "zająć się" to znaczy dofinansować, najlepiej w 50%, potrzebne inwestycje. Tak powstał jedyny odcinek chodnika wzdłuż ul. Słomka. GDDKiA zdaje się nie zważać na obowiązujące przepisy prawne, które jednoznacznie zabraniają samorządom wspierać finansowo takie przedsięwzięcia. Regionalna Izba Obrachunkowa zwraca na takie praktyki bardzo mocno uwagę i ostrzega przed ich stosowaniem. Zatem kto winien finansować te zadania - odpowiedź jest krótka i brzmi: zarządca drogi, czyli GDDKiA. Przyjęło się w Polsce, że na barki lokalnych samorządów można zrzucić każdy ciężar, a jeśli już nie każdy i nie w całości, to niech chociaż zapłacą 50% całej sumy zadania. Praktyka wzajemnego wspierania się samorządów jest powszechna, choć można się zastanowić, czy sprawiedliwa? Jeśli samorząd naszego miasta dysponujący budżetem na poziomie ok. 25 mln zł ma wesprzeć budowę np. chodnika przy drodze powiatowej (ul. Orkana), to podział finansowania "pół na pół" inaczej wpływa na kasę miejską, a inaczej na powiatową. Różnice bowiem w wielkości budżetów obu jednostek są nie do porównania. Podobnie rzecz ma się z inwestycjami wzdłuż dróg wojewódzkich (np. ul. Krakowska) Jeśli bowiem między zasobnością miejskiego i powiatowego "skarbczyka" jest przepaść, to między budżetem miasta, a województwa, różnice mierzyć musimy w latach świetlnych. I tak 50% z budżetu miasta, przy inwestycji wartej np. 1,75 mln zł ma inny "ciężar" niż ta sama suma przy budżecie powiatu, nie mówiąc o województwie.
Gminy "zaciskają" pasa, a często i zęby i podpisują porozumienia o finansowym wsparciu innego (z wyższym zdecydowanie budżetem) samorządu. W mszańskim przypadku takowe wsparcie pomogło zarządcy drogi powiatowej na Porębę Wielką (czyli Zarządowi Powiatu Limanowskiego) wybudować dwa odcinku chodnika wzdłuż ul. Orkana. To samo rozwiązanie zastosowano przy ul.Słomka (porozumienie z GDDKiA). Jeszcze w tym roku rozpoczną się prace przy budowie chodnika i oświetlenia wzdłuż drogi wojewódzkiej z Lubnia do Zabrzeży na jej miejskim odcinku (ul. Krakowska). Tu również, ale zgodnie z prawem, podpisano stosowną umowę z Zarządem Województwa Małopolskiego, na mocy którego to miejski samorząd zlecił opracowanie kompletnej dokumentacji z pozwoleniem na budowę włącznie. To również miasto wyłoni wykonawcę tego zadania w postępowaniu przetargowym. Mimo, że lokalne samorządy na "państwowej drabinie" stoją na najniższym szczeblu, to utarło się przekonanie, że ze wszystkim sobie poradzą - zadań przybywa z każdym rokiem, ale w ślad za nimi nie idą, niestety pieniądze. Nikt nie przejmuje się faktem, że np. oświetlenie przy drogach miejskich, powiatowych, wojewódzkich i krajowych opłacane jest w 100% z kas samorządów lokalnych, a przecież z tych dróg korzystają wszyscy, także ci, co w gminie nie mieszkają.
Ale są też pewne symptomy pozytywnych zmian - w roku ubiegłym GDDKiA nie oglądając się na rabczański samorząd, sfinansowała jakże potrzebne inwestycje przy krajowej "28" - "U Łopaty" powstało piękne rondo, a odcinek "krajówki" w stronę Skomielnej Białej wzbogacił się o nowy chodnik, zatoki i oświetlenie. Odnowiono również nawierzchnię drogi. Skorzystała także i Mszana Dolna - piękny most spiął brzegi Raby na granicy naszego miasta i Raby Niżnej. Podarowano nam też maleńki odcinek chodnika i zatokę autobusową. Kilka dni temu zarządca drogi znów mile zaskoczył - nie czekając na samorządowe 50% zabrał się ostro do remontu pozostałego odcinka drogi przez Rabkę Zaryte, aż po Rabę Niżną. Okazuje się, że jednak można te roboty wykonać "za swoje" - czekamy z nadzieją, że to nie jednorazowa akcja, ale stała już praktyka krakowskiej GDDKiA, stosowana nie tylko w jej podhalańskim rejonie, ale przeniesiona także na rewir sądecki z uwzględnieniem ziemi limanowskiej. Czekamy na podobną jak przez Rabkę-Zaryte i Rabę Niżną inwestycję - tam na niektórych odcinkach zrywa się istniejący chodnik, a w Mszanie Dolnej chodników w ogóle nie ma (Zakopiańska i graniczny odcinek ul. Słomka). W uzgodnieniach z samorządem GDDKiA jeszcze niedawno oczekiwała wykupienia terenów pod chodnik od prywatnych właścicieli, a w opisanym przypadku wzięła wszystko na swoje barki. Deklarujemy współpracę i pomoc, ale domagamy się równego traktowania samorządów przez których tereny biegnie krajowa "28" - mieszkańcy Mszany Dolnej z ulic Zakopiańska i Słomka czekają na bezpieczny chodnik już kilkanaście lat i nadziwić się nie mogą, że parę kilometrów od ich domostw zrywa się będący w całkiem przyzwoitym stanie chodnik, by w jego miejsce ułożyć nowy, nawet z nowym krawężnikiem, a oni nie dość, że o chodniku marzą od lat, to jeszcze pobocza wąskie i ciemno.
Małym pocieszeniem dla nich jest informacja, że miejski odcinek "28" (ul. Zakopiańska aż po światła) zyska nową nawierzchnię - boją się, że to ich bezpieczeństwa wcale nie poprawi, a wręcz odwrotnie, będzie gorzej. Kierowcy mając do dyspozycji nowy asfalt będą cisnąć "do dechy" pedał gazu - piesi, a w tym sporo dzieci, uciekać mogą jedynie do rowów przydrożnych. Oby zdążyli. Mieszkańcy i Samorząd Mszany Dolnej mają nadzieję, że zarządca DK28 zrobi wszystko, żeby o kilkunasto kilometrowym jej odcinku od Rabki po Mszanę Dolną, można było w końcu powiedzieć: JEST BEZPIECZNY.