- Na koszulce redaktora Jakuba Wojewódzkiego nie znaleźliśmy żadnych substancji zagrażających życiu lub zdrowiu - poinformował nas asp. Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej komendy policji. Jak się dowiedzieliśmy - na ubraniu oddanym do laboratorium przez gwiazdora TVN były m.in. kosmetyki.
Już wczoraj informowaliśmy, że substancja, jaką został "zaatakowany" Kuba Wojewódzki, nie była ani żrąca, ani drażniąca - choć nagłówki mainstreamowych mediów mówiły o "oblaniu kwasem" i "żrącą substancją".
Dziś policja oficjalnie potwierdziła, że na koszulce, którą zostawił funkcjonariuszom Wojewódzkiego, nie znaleziono nic, co w jakikolwiek sposób mogłoby mu zagrażać.
- Wykryliśmy tam jedynie kilka zupełnie niegroźnych substancji, np. ślady kosmetyków - mówi portalowi niezalezna.pl rzecznik stołecznej komendy policji.
Tymczasem z tonu i treści wypowiedzi medialnych wynikało wręcz, że na życie celebryty dokonano brutalnego zamachu. Atmosferę zagrożenia i terroru wzmagał sam Wojewódzki, który w wydanym oświadczeniu pisał o "ataku niezidentyfikowanym płynem żrącym o brunatnej barwie". Napaści miał dokonać "brunatny terrorysta".
foto: Stach Leszczyński
Autor: wg
Źródło: niezalezna.pl