Tylko to słowo w pełni oddaje obraz po 43 miesiącach od jej powstania. Społeczeństwo polskie zostało przez kogoś dziś już nie widocznego podzielone na tych wierzących w zamach w Smoleńsku i tych niewierzących w zamach. O ile wiara przypisana jest do tego co nie widzialne a więc w dużej mierze stanowi wykładnię np. prawd wiary w religii tak nigdy nie powinna być podstawą w dziedzinach życia, w których podstawowy dowód winien opierać się na wiedzy. Badaniem katastrof jakichkolwiek w tym również lotniczych powinni się zajmować specjaliści z różnych dyscyplin naukowych. Zatem kłamliwa jest teza wiary bądź nie wiary w zamach w Smoleńsku. Jeżeli naukowcy specjaliści od konstrukcji i wytrzymałości materiałów wyliczyli że nie ma możliwości by masywne skrzydło samolotu było urwane przez słynna brzozę w Smoleńsku, to gdzie są obliczenia tych , którzy ośmieszają tę tezę. A takie obliczenia może dokonać zasadzie bez trudu każdy kto studiował na uczelni technicznej. Dlaczego takich wyliczeń nie ma rządowa komisja Laska? Pytań dlaczego jest znaczniej więcej. A więc pytam!
Dlaczego zaraz po katastrofie podawano że samolot podchodził czterokrotnie do lądowania? Sam słyszałem to jadąc 10 kwietnia z Nowego Sącza do Limanowej słuchając jednej z komercyjnych stacji radiowych .
Dlaczego do tej pory nie złożono szczątków samolotu w całość jak zwykle robi się to przy katastrofach lotniczych wtedy najdokładniej można określić przyczyny wypadku?
Dlaczego nie zrobiono badań wraku, gleby, ciał pod kontem środków wybuchowych co jest standardem w takich sytuacjach?
Dlaczego rozrywano wrak koparkami, przecinarkami, wybijano szyby jeśli wrak nie był jeszcze dokładnie zbadany?
Dlaczego spychano glebę układano płyty betonowe na miejscu tragedii?
Dlaczego nie było nikogo z biura ochrony rządu na lotnisku?
Dlaczego podawano od razu że wszyscy zginęli?
Dlaczego ciała ofiar były bez ubrań co w takich sytuacjach jest duże prawdopodobieństwo że przyczyną był wybuch?
Dlaczego rząd Polski oddał badanie katastrofy Rosjanom jeśli samolot był pojazdem wojskowym a w analogicznym przypadku 30 sierpnia 2009 roku podczas pokazu w Radomiu rozbił się samolot wojskowy Białorusi , którego szczątki natychmiast pilnowały służby białoruskie został szybko wywieziony z Polski ?
Dlaczego nie powołano międzynarodowej komisji do zbadania tej katastrofy?
Dlaczego nie dopuściły władze polskie do badań ciał ofiar najlepszego na świecie patologa prof. Michaela Badena , z którego ekspertyz korzystali nawet Rosjanie ?
Dlaczego nie robiona badań DNA , mylono zwłoki bezczeszczono zwłoki np. zaszywano serce w nodze?
Dlaczego od razu wykluczano zamach nie mając żadnych badań, które by to potwierdzały?
Dlaczego remontu samolotu dokonywano w Rosji bez udziału nikogo ze służ ochrony rządu?
Dlaczego nie zwrócono się do Stanów Zjednoczonych o zdjęcia satelitarne wywiadu z tych dni wiedząc że Amerykanie mają najdoskonalsze na świecie metody obserwacji?
Takich pytań jest znacznie więcej i nie jest to czyjaś zła wola jeśli o to właśnie pyta. Odpowiedzi na te pytania wymaga rzetelność oceny przyczyn tragedii Smoleńskiej. Brak odpowiedzi rodzi niepokój i podejrzenia, że ktoś chce ukryć prawdę. A jeśli to naprawdę był zamach to kłótnia między wierzącymi i niewierzącymi w zamach jest jak najbardziej na rękę ponieważ w takim stanie nie podejmie się dokładnych badań naukowych, które jako jedyne rzetelnie prowadzone mogą z dużym prawdopodobieństwem określić prawdziwe przyczyny tej tragedii .I na koniec jeszcze jedna uwaga nikt na świecie nie wyjaśnia takich spraw na podstawie wiary lecz wiedzy. Dlaczego zatem w mediach tak często słyszymy o rzekomym konflikcie między wierzącymi i niewierzącymi w zamach. Komuś chyba na tym zależy aby to co się stało pod Smoleńskiem jak najdalej odwlec od nauki bo ona może tu być niebezpieczna dla tych , którzy boją się prawdy czyli znów pojawia się stara zasada, która doprowadziła państwo Polskie do rozbiorów a ta zasada brzmi : Dziel i rządź!
Tekst i zdjęcia: Stefan Hutek