5 września br. setne urodziny świętował dr Mieczysław Janiszewski, z naszym miastem związany od roku 1973, kiedy to zamieszkał w co dopiero oddanych do użytku blokach przy ul.Starowiejskiej. W ten wyjątkowy jesienny dzień był jednak daleko od Mszany, pośród swoich najbliższych - córki i syna wraz z rodzinami we Wrocławiu - mieście, które dostojny Jubilat darzy wyjątkową sympatią. Nasze plany i zamiary były inne. Chcieliśmy naszego wyjątkowego Obywatela uhonorować w sposób szczególny, na specjalnie zwołanej uroczystej sesji Rady Miasta.
Uszanowaliśmy wolę Jubilata i Jego najbliższych - uroczystość na mszańskiej ziemi dojdzie do skutku, ale w innym terminie uzgodnionym z samym Jubilatem. Na adres mszańskiego magistratu napłynęły liczne gratulacje - życzenia nadesłał Premier Donald Tusk i Wojewoda Małopolski Jerzy Miller. W miniony wtorek, 12 listopada nadarzyła się okazja, by okolicznościowe adresy doręczyć Jubilatowi osobiście. Do Wrocławia na zaproszenie Prezesa Dolnośląskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej dra n. wet. p. Wojciecha Hildebranda i prof. nadzw. dra hab. p. Krzysztofa Kubiaka - dziekana wydziału weterynarii Uniwersytetu Przyrodniczego w stolicy Dolnego Śląska, pojechał burmistrz Tadeusz Filipiak.
Na godz. 17.30 w uniwersyteckiej auli zaplanowano uroczystość z udziałem dra Mieczysława Janiszewskiego, podczas której świeżo upieczonym młodym lekarzom weterynarii wręczono dyplomy lekarskie. Spotkało się zatem w jednym miejscu kilka pokoleń dolnośląskich lekarzy weterynarii - oprócz bowiem najmłodszych adeptów tej sztuki, byli również nieco młodsi od Jubilata - ci z którymi pracował na Dolnym Śląsku. Dziś już sędziwi, ale jakże radzi że spotkali starszego kolegę "po fachu" i to w doskonałej formie. Dr Mieczysław Janiszewski rozpoznawał wszystkich, do wielu zwracał się po imieniu, a jeśli nie mógł rozpoznać twarzy swojego gościa, to pytał o imię bądź nazwisko i natychmiast pamięć przywracała wspomnienia wspólnych chwil sprzed dziesiątek lat. Ileż było wzruszeń i serdecznych uścisków i pytań o zdrowie, dzieci, wnuki i prawnuczęta i czasy wspólnej pracy w ówczesnych PGR-ach.
Zanim jednak uwaga wszystkich skoncentrowała się na Jubilacie prof. Krzysztof Kubiak poprosił absolwentów przed katedrę i w tym miejscu wręczył każdemu z osobna dyplom zwinięty w rulon z pieczęcią i podpisami władz wrocławskiego uniwersytetu. Z pierwszego rzędu kameralnej uroczystości przyglądał się dr Janiszewski i pewnie wracał na moment myślami do chwil, kiedy sam odbierał lekarski dyplom tej uczelni. Chwilę później zebrani w auli odbyli swoistą "podróż do przeszłości" - za sprawą Andrzeja Janiszewskiego, syna p.Mieczysława i także lekarza weterynarii, mogliśmy na slajdach zobaczyć ukochaną Huculszczyznę - rodzinną ziemię Mieczysława Janiszewskiego. Z czarno-białych, już nieco zniszczonych fotografii patrzyli na nas mieszkańcy Kołomyi, miasta rodzinnego Jubilata, patrzyła ciepłymi oczyma babcia, która zastąpiła młodemu Mieczysławowi wcześnie zmarłą mamę i patrzył dumny i surowy ojciec.
W rodzinnym archiwum zachowały się dokumenty Jubilata - świadectwa szkolne, świadectwo maturalne i dyplom ukończenia studiów. Były też zdjęcia z czasów pracy na ziemiach zachodnich. Po prezentacji nadszedł czas na Laudację na cześć dostojnego Jubilata i wystąpienia zaproszonych gości. Głos zabrał dziekan wydziału prof. Krzysztof Kubiak i Wojewódzki Lekarz Weterynarii p. Zofia Batorczak. Z życzeniami i upominkami dla Obywatela Mszany Dolnej w kolejce ustawił się też burmistrz Tadeusz Filipiak. Przypomniał, że Mieczysław Janiszewski swoje już ponad 100-letnie życie podzielił na trzy okresy. Dzieciństwo i młodość to wschód - Kołomyja i ukochana ponad wszystko Huculszczyzna, okres drugi to ziemie zachodnie - Dolny Śląsk i praca w lecznicach dla zwierząt w różnych miasteczkach tego regionu i etap trzeci - południe i góry. Ukochane Gorce i Beskid Wyspowy - wędrówki po leśnych duktach i wypady na Turbacz, Szczebel, Luboń czy Lubogoszcz. I ludzie, którzy dystyngowanego doktora z białą czupryną pokochali jak swojego, a on pokochał górali. Leczył ich krowy i świnie, ratował konie i cielęta. Za porady i zabiegi nie oczekiwał wynagrodzenia - czasem gospodyni przyniosła swojskiej kiełbasy, innym razem sera, masła czy ziemniaków. Zamiast pieniędzy dr Janiszewski wolał koszyk grzybów, słoik borówek lub malin.
W imieniu mieszkańców naszego miasta burmistrz wręczył Jubilatowi okolicznościowy Medal św. Michała Archanioła - Patrona Mszany Dolnej i piękny album - Wielką Księgę Patriotów Polskich. Do rąk adresata dotarły wreszcie życzenia od premiera i wojewody. Mszańskie podarunki uzupełnił bukiet biało-czerwonych kwiatów. Wręczony Jubilatowi nazajutrz po Święcie Niepodległości naszej Ojczyzny miał szczególny wymiar. Kiedy odradzała się Polska mały Mieczysław miał zaledwie 5 lat, ale wychowany w patriotycznej rodzinie zachował po dziś rzadko spotykaną troskę o losy kraju i miłość do Ojczyzny.
Po części oficjalnej nadszedł czas na szampana i urodzinowy tort na którym królowały... domowe zwierzaki, strzykawka, lekarskie słuchawki. Gromkie 200 lat odśpiewali profesorowie uczelni, koledzy lekarze, najmłodsi adepci sztuki weterynaryjnej, najbliżsi Jubilata i zaproszeni goście. Pan Mieczysław obiecał burmistrzowi, że do Mszany Dolnej przyjedzie, może jeszcze przed Bożym Narodzeniem? Jeśli tak się stanie, zaprosimy dostojnego Jubilata na uroczystą Sesję, by jeszcze raz pogratulować i złożyć powinszowania na długie jeszcze lata życia.
Źródło: www.mszana-dolna.eu