Mszana Dolna: Tańce od rana do wieczora
Opublikowany w: Wydarzenia
–
13 grudnia 2013
Już po raz ósmy taneczne pary z różnych stron Małopolski, ale i Śląska zjechały na cieszący się znakomitą opinią i reputacją Ogólnopolski Turniej Tańca Towarzyskiego o Puchar Burmistrza Miasta Mszana Dolna. Po raz pierwszy nasze miasto gościło tancerzy w roku 2006 - z roku na rok impreza "dorastała", nabierała mistrzowskich szlifów, a pod Lubogoszcz zjeżdżały pary prezentujące mistrzowski poziom.
Tym razem na parkiecie ZSTI im. św. Antoniego z Padwy od rana do późnego wieczora w rytmie walca, tanga, rumby i innych gorących "kawałków" wirowało 160 par - najmłodsi mieli pewnie z 5 może 6 lat, a najstarszym brakowało trochę do 30-tki. Koneserzy tańca mieli w ostatnią niedzielę (8 grudnia) prawdziwą ucztę. Taneczne zmagania podzielono na trzy bloki. W porannym, taneczne pary musiały sprostać kombinacji aż ośmiu tańców. Ten blok rywalizcji, podobnie jak pozostałe, kończył się obradami profesjonalnego jury. Suma punktów od poszczególnych arbitrów wyłaniała zwycięzców. Na środku wpsaniale udekorowanej, już świątecznie, sali u dyr. Andrzeja Dębskego, pojawiało się okazałe podium i widzowie oklaskiwali zwycięskie pary.
Największą furorę zrobili najmniejsi - podczas ich zmagań na widowni nie było wolnych miejsc. Rodzice obowiązkowo - to zrozumiałe, ale wielu "tuptusiom", jak pieszczotliwie nazywa się najmłodszych tancerzy, przyglądali się i kibicowali dziadkowie i babcie. Kciuki za młodsze rodzeństwo trzymali starsi bracia i siostry. Za parę lat ci najmłodsi będą już tańczyć w klasach wyższych i zdobywać laury na turniejach w Polsce, a może i poza jej granicami. Życzymy im tego z całego serca, choć mamy świadomość, że to sport niełatwy, nie tani i bardzo wymagający. Najlepszym tancerzom w tej grupie wiekowej medale wręczał burmistrz miasta Tadeusz Filipiak. Z wysokiego podium triumfatorzy schodzili nie tylko z medalami na piersiach, ale i z dyplomami i całą torbą drobnych upominków od sponsorów turnieju.
I o nich teraz słów kilka - magistrat samodzielnie ciężaru organizacji by nie udźwignął. Finansowe wsparcie z kasy samorządowej to za mało, by taki turniej zorganizować. Ale wśród lokalnego biznesu są ludzie, którzy choć sami nie tańczą, to taniec kochają - w tym miejscu trzeba wspomnieć o Piotrze Steskalu właścicielu sieci "słodkich" sklepów. Jeden z nich od kilku tygodni działa w naszym mieście. Można śmiało powiedzieć, że mszański turniej to wspólna inwestycja Urzędu Miasta i Firmy STESKAL. Z informacji uzyskanych od dyr. MOK-u Piotra Armatysa dowiadujemy się, że obie te "firmy" wzięły na siebie równo po 50% kosztów organizacji przedsięwzięcia.
Ale pieniądze to nie wszystko - bez gromady ludzi bezinteresownie zaangażowanych w ten turniej od lat, imprezy z takim rozmachem nie udałoby się przeprowadzić. Od samego początku tej "pozytywnie zakręconej" drużynie przewodzi Piotr Armatys i jego współpracownicy z MOK-u. Ale wokół nich są rodzice tancerzy z klubu PRESTIG działającego od wielu już lat w nszaym mieście. Tylko oni wiedzą, ile czasu i sił potrzeba, by turniej zorganizować - dekoracja, światło, muzyka, wyżywienie dla sędziów, muzyka i wiele, wiele innych drobniejszych spraw. Wszystkie one składają się na końcowy obraz turnieju pod Lubogoszczą.
Na koniec o grupie tancerzy z "wyższej półki" - swoje zmagania zakończyli po godz. 20. Ten blok, jak mówi dyr. Armatys, był najbardziej oblegany, w nim zaprezentowało się najwięcej par. Oglądaliśmy pary taneczne z Krakowa, Wieliczki, Gliwic, Dąbrowy Górniczej i Nowego Sącza. W tej kategorii miejsca dla amatorów już nie ma. Wyszukane fryzury pań, gustowne fraki u panów, makijaże "bijące" po oczach i brylantyna na włosach partnerów i suknie po kilka, a nawet kilkanaście tysięcy złotych. To wszytko brali pod uwagę sędziowie. Oczywiście, najbardziej liczyły się umiejętności na parkiecie, ale wymienione wcześniej "dodatki" bez znaczenia nie były.
Medale, puchary, upominki, dyplomy i gratulacje, najlepsi odbierali z rąk samorządowców, którzy "dorzucili" także do wspólnego portfela. I tak triumfatorów dekorował wójt Bolesław Żaba i wiceburmistrz Rabki Robert Wójciak. Złote medale i puchary wręczał również ostatniej grupie patron turnieju - burmistrz naszego miasta, Tadeusz Filipiak. Ciekawostką było i to, że wśród tancerzy po każdym bloku losowano komplet zegarków, ufundowanych przez hojnych sponsorów, podobnie jak złota biżuteria dla najwytrwalszych widzów, losowana przed końcową dekoracją.
Za rok, tancerze znów przyjadą do Mszany Dolnej - będzie to już dziewiąty turniej pod Lubogoszczą. Impreza już chyba na stałe "zadomowiła" się u nas i trwale wpisała w kalendarium kulturalnych wydarzeń końca roku. Uczestnikom, organizatorom, sponsorom i widzom bardzo gorąco dziękujemy i zapraszamy na kolejne zmagania na parkiecie.
Źródło: www.mszana-dolna.eu