''T'' jak TURBACZ - ''T'' jak TAJDUŚ

Przesądni mówią, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale Marian Tajduś przesądami się nie przejmuje i kilku dni temu oficjalnie przejął opiekę nad I drużyną IV-to ligowego K.S. TURBACZ. W klubie pod Lubogoszczą znany i niezwykle ceniony szkoleniowiec już pracował, a było to w latach 90. Ci co pamiętają tamte czasy wiedzą, że z Turbaczem wówczas się liczono - mają zatem nadzieję i dziś, że wraz z przyjściem do mszańskiego klubu tego fachowca, beniaminek się otrząśnie i do zdobytych w rundzie jesiennej zaledwie 4 punktów, dorzuci tyle, żeby w IV lidze nie tylko się utrzymać, ale i zadomowić się na dłużej. Taki też cel stawia sobie nowy trener i jego asystent, którym został Tajduś jr - syn Wojciech. W klubie zajmie się szkoleniem juniorów i bramkarzy.
Marian Tajduś to szkoleniowiec z bogatym dosierr - jest trenerem klasy I z licencją UEFA A i przebogatym doświadczeniem na ławkach trenerskich klubów z wyższej półki i lokalnych drużyn z naszego regionu. Prowadził m.in, w jego najlepszych latach, KS Tymbark - pod wodzą Mariana Tajdusia "harnasie" kroczyły od klasy B aż po III ligę. Był trenerem Sokoła Słopnice, Orkana Szczyrzyc, Olimpii Pisarzowa, a także Huraganu Waksumnd i w roku 2012 KS Zakopane. Ale najbardziej spektakularne sukcesy odniósł z Limanovią - w roku 2011 awansował z drużyną ze stolicy powiatu do III ligi, a w rozgrywkach o Puchar Polski dotarł aż do 1/8 finału, gdzie lachy musiały uznać wyższość ekstraklasowej Lechii Gdańsk. Ostatnim przystankiem, przed przyjściem do mszańskiego klubu, była II-go ligowa Sandecja Nowy Sącz. Nowosądecki klub nie wywiązywał się jednak ze swoich zobowiązań wobec szkoleniowca i współpraca została zakończona.
W ubiegłym tygodniu trenerski duet Tajduś&Tajduś.jr spotkał się w siedzibie KS.TURBACZ z zawodnikami i działaczami. Nowego szkoleniowca nikomu przedstawiać nie trzeba było - jest marką znaną. Przedstawiali się za to zawodnicy - musieli zadeklarować, czy zamierzają na wiosnę grać w pomarańczowo-czarnych strojach. Jeśli tak, to nowy trener oczekuje obecności na zajęciach i zaangażowania. Każdy z piłkarzy wskazywał też pozycję na jakiej grał dotychczas. Szkoleniowiec skrupulatnie wszystko notował i przypisywał kolejne nazwiska do konkretnej pozycji. Wyszło, że Turbacz będzie wiosną potrzebował dobrego bramkarza (Krzysztof Kawula bowiem wiesza buty na kołku), na pewno napastnika. Mówiąc najkrócej - w każdej formacji mile widziane byłoby wzmocnienie. Ale duet z Tymbarku nie stawia włodarzom klubu żadnego ultimatum - trener Tajduś mówi głośno, że utrzymanie IV ligi pod Lubogoszczą jest możliwe. Jeśli w to uwierzą również zawodnicy, to wiosną możemy oglądać na zielonej murawie inny Turbacz - zwycięski i waleczny, dający radość swoim kibicom. Źródło: www.mszana-dolna.eu