W Błoniu koło Tarnowa kończy się pieczenie opłatków. Dziennie w zakładzie przetwórczo-handlowym Wyższego Seminarium Duchownego wypieka się ok. 5 tys. dużych opłatków. Zamówienia przychodzą m.in. z Ukrainy, Niemiec, Wielkiej Brytanii. Opłatki trafiły też do Afryki, gdzie pracują tarnowscy misjonarze.
- Receptura nie jest tajemnicą. Opłatki powstają z mąki i wody, ciasto trzeba dobrze wymieszać i trafia ono do specjalnych pieców. Samo pieczenie trwa do 2 minut. Dziennie potrzebujemy ok. 80 kg mąki i 160 litrów wody. Aby powstały kolorowe opłatki dodawany jest barwnik spożywczy, ale każdego roku robimy coraz miej takich opłatków – mówi ks. Wiesław Czaja, dyrektor zakładu.
Później opłatki przenosi się do nawilżalni, aby można było łatwiej je pociąć. Duże i małe opłatki pakuje się, a folię ozdabia elementami świątecznymi.
Oprócz białych opłatków, w Błoniu powstają także kolorowe m.in. zielone, żółte, niebieskie i różowe. Wypieka się je z myślą o najmłodszych, a przed laty rolnicy dawali je zwierzętom. Dziś ta tradycja zanika.
Opłatki w Błoniu piecze się prawie przez cały rok, natomiast najwięcej pracy jest od września do grudnia. Uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczone są na utrzymanie tarnowskiego seminarium, gdzie kształci się ok. 200 kandydatów do kapłaństwa.
eb
Diecezjalny Serwis Informacyjny