Jest gotowy obiecać wszystko
Aby osiągnąć swój zamierzony cel
Zatem: Módlcie się i czuwajcie
Abyście nie ulegli pokusie [Mt 26, 41]
Wśród morza szkaradzieństw
Uwija się ojciec kłamstwa
Nie baczy na konsekwencje
Czy na twoje dobre intencje
Szuka, węszy, intryguje
Czeka na swą godzinę
Na końcową walkę w batalii
Gdy ciemność stanie się głębsza
Co gorsza, szczęściu dopomoże
Wszystkim zmysłom podogodzi
Chce by człowiek tylko upadł
By dusza skonała dla niego
Wzbudzi rozpacz w upadku
Wygra podstępną drwiną
Sprytnie spowoduje bunt w sercu
I podsyci pychę w świętości
Podsunie powód do czynów
Które mogą jedynie potępić
W swej przebiegłości
Niewolniczy i zwodniczy
Strzeżmy się fałszywej nauki
Która podstępnie kpi z człowieka
Zwalcza ducha służebności
Pozwala pokładać ufność w egoizmie
Zatyka uszy, które chcą usłyszeć
Zasłania oczy, które mogą przejrzeć
Nie pokaże po sobie kluczącego zła
Lecz będzie mamić jego brakiem
Zastawi jasną drogę do nieba
Zakryje piękno kłębią chmur
Sprytnie udając, werbując i wróżąc
Pod przykrywką dobrych uczynków
Znamiona każdego dobra
Są bowiem tylko znamionami
A kłamca zawsze kłamie
Kierując swe kroki z otchłani
Zachęca by wierzyć obcym siłom
Bez zważania na ufność Chrystusowi
Aby tylko znieważyć to, co święte
I mieć wpływ na życie i śmierć
Pójdzie z tobą w każdą podróż
Wszelako w swych intencjach
Swój palec serdeczny schowa
Całe narody odciągnie od Boga
Jest wszędzie tam gdzie nienawiść
I chęć potępienia człowieka
Jest tam gdzie oszustwo i nałóg
I krzywda w bezprawiu przepisów
Pójdzie z tobą na krucjatę
Będzie kłamać i podarki dawać
Obiecywać wolność od cierpienia
Poprzez pychę i rozpustę jego cienia
Jakże łatwo duszę zaprzedać
Pokusa wzywa do chciwości
Łatwo kogoś złamać czy zdradzić
Gdy nie ma miejsca na przebaczenie
Zawsze sprzyja mu okoliczność
Wtedy gdy człowiek nie ma ucieczki
W bitwie napiętnowanego człowieka
Niech każdy do miłości Maryjnej ucieka
Niezwykle zwodniczo nami potrząsa
Lubi fałsz, oszustwo i zbrukany honor
Trudno jego kłamstwa zdemaskować
Pozornie pokazuje uśmiech dobrego losu
Chce mieć władzę nad duszą
Spustoszoną przez występki
Przez zgorszenie i tchórzliwość
Zbrukanej grzechem nieprawej ręki
Gdy odwrócisz się od niego
Znosić będziesz szyderstwa
I ataki wzburzonego ducha
Uciekaj tedy w ręce Matki Jezusa
Gdy oddasz swą służebną miłość bliźniemu
Przeciwstawisz się złu, ojcu kłamstwa
Przez ofiarowanie cierpień i pokorną modlitwą
Wówczas zwalczysz go niebiańską bitwą
Prawdziwie pokorna dusza
Ufność swą pokłada tylko w Bogu
Nędzne jest bowiem wszystko inne
Co jest przelotną znajomością bez Boga
Prawdziwa droga do błogosławieństwa
Prowadzi do szczytu człowieczeństwa
Niech nikt nie przeszkadza cierpiącym
Którzy chcieliby modlić się za innych
Kłamca truchleje przed Obliczem Matki
A droga Zbawiciela prowadzi przez krzyż
Oddawaj swe cierpienia za dusze innych
Do Matki, ucieczki Uzdrowienia Chorych
Ojciec kłamstwa chce byś służył mu poddanie
Więc walka z nim nigdy nie ustanie
Niech zatem Duch Święty udoskonala walkę
Aż do końca, do celu, do nieba bram
I niezmiennie, zanim zaczniesz żyć dla Boga
Uprzednio posyp głowę popiołem...
Powtarzając Koronkę: Dla Jego bolesnej męki
Miej miłosierdzie dla nas i całego świata
Autor: Mateusz Wroński - Tusik
Limanowa, dn. 05.03.2014 r.
(Środa Popielcowa)