Na Słowacji i w Czechach oraz na Orawie, Spiszu i na Śląsku zachował się jeszcze zwyczaj stawiania „moja”, „mojki” lub „jedlicki”. Zwyczaj stawiania w miejscach publicznych drzewka bądź słupa majowego znany jest również w Niemczech, Austrii, Anglii, na Słowenii i na Węgrzech. W niektórych krajach jest on praktykowany w innych terminach m.in. koniec maja, Zielone Świątki, a nawet w sierpniu, jak w Brukseli. W Szwecji i Finlandii maistang pojawia się na dzień św. Jana.
Z 30 kwietnia na 1 maja w orawskich wsiach ustawiano przed domami panien na wydaniu tak zwane "moje". Był to wierzchołek iglastego drzewa, najczęściej smreka, przybrany wstążkami i świecidełkami. Zwyczaj ten występował zarówno w Polsce, jak i na Słowacji. Czasem kawaler w całkowitym sekrecie utrzymywał swoje uczucie do dziewczyny i dopiero postawienie "moja" wraz z umieszczoną na nim dedykacją miało stanowić moment ujawnienia swoich uczuć wybrance. Zwyczaj stawiania "mojów" sięga ponoć korzeniami czasów antycznych, kiedy Grecy, Etruskowie i Rzymianie stawiali drzewka na domach i budynkach gospodarskich, by chronić je przed złymi mocami, sama zaś tradycja związana jest z pogańskimi obchodami święta wiosny, które początkowo przypadały na marzec.
W zachodniej części kraju rozpowszechniony był zwyczaj stawiania wiech, majówek, majek w nocy 1 maja, a tradycje związane z obchodami Zielonych Świątek są pozostałościami pradawnego święta zwanego stado, które symbolizowało nadejście wiosny. Słowiański rodowód ma także przystrajanie obejścia i domów gałęziami lipy, grabu, brzozy i buku, rozrzucanie w izbach tataraku oraz wtykanie go za obrazy. Wszelkie obrzędy, o charakterze magicznym miały na celu oczyścić ziemię z demonów wodnych, które już spełniły swoją rolę w procesie wegetacyjnym. Stawianiu i ścinaniu moja towarzyszą zabawy, muzyka oraz tańce lub występy lokalnych zespołów muzycznych.
kąd nagle tyle wiedzy o tym zwyczaju? Otóż, zaczęło się od wymiany informacji pomiędzy naszym partnerskim miastem na Słowacji – Niżną a Mszaną Dolną o planowanych wydarzeniach kulturalnych. Znany nam jest już Niżniański Kotlik i Pltnicky Den - dwie wakacyjne imprezy, w których chętnie uczestniczymy, natomiast kiedy otrzymaliśmy wiadomość, że w ostatni dzień kwietnia w Niżnej będzie drewniany "Maj" zachodziliśmy w głowę, co to takiego? Z pomocą przyszła Veronika Latkova, pracownica zajmująca się przeróżnymi projektami dofinasowanymi z Unii Europejskiej, ostatnio współpracowała z nami podczas warsztatów dla pracowników urzędów i kulinarnej wymiany w zeszłym roku a teraz wspólnie pracujemy nad albumem fotograficznym i mapą w ramach mikroprojektu „Poznajmy się bliżej”. Wstępnie wyjaśniła o co chodzi, a dla bardziej dociekliwych ratowały informacje w internecie.
W Niżnej stawianie „moja” 30 kwietnia rozpoczęło się o godz. 17.00 przed budynkiem Urzędu Gminy. Ubrana w regionalne stroje grupa wyszła do przygotowanego wcześniej przez strażaków pala. Odbyło się tradycyjne przystrajanie drzewka kolorowymi wstążkami przy akompaniamencie muzyki i śpiewu. Potem już tylko chwila i wysoki „mój” powędrował do góry, a Starosta Niżnej zaprosił wszystkich na wspólne ognisko i gulasz. Najbardziej oczekiwanym wydarzeniem jest pochód z pochodniami przez miasto, niestety nie było nam dane tego doczekać. Jednak znając już program majowych obchodów zapowiadamy swój udział w liczniejszym składzie za rok. Znane w naszej okolicy „sobótki”, równie efektowne wieczorne ogniska na okolicznych górach były również częścią tej wiosennej tradycji. Dawniej zapalana ilość tworzyła wspaniały widok, teraz już tylko gdzieniegdzie pali się ognisko... Kto wie, może kiedyś jeszcze uda nam się przywrócić zwyczaj, tak jak u naszych sąsiadów?
Źródło: www.mszana-dolna.eu