Wysoki rachunek za noc grozy w Mszanie Dolnej

Choć od tej nocy minęło już ponad dwa tygodnie, "lizanie" ran będzie trwało jeszcze bardzo długo. Mieliśmy więcej szczęścia, niż wiele innych gmin, ale i tak straty w infrastrukturze komunalnej, bo tylko takie podlegały oszacowaniu, sięgają ponad 1,225 mln. zł. Dziś (piątek, 30 maja) na adres Wojewody Małopolskiego wysłany został ostateczny protokół strat poczynionych przez  żywioł w dniach 15-16 maja tego roku. W najbliższy poniedziałek wojewoda Jerzy Miller spotyka się z wójtami i burmistrzami Małopolski w Krakowie. Z pewnością tematem nr 1 będzie tegoroczna powódź i spowodowane nią ogromne szkody w małopolskich gminach. Niestety, oprócz gminnych dróg, mostów, przepustów, sieci kanalizacyjnej, parku miejskiego, zalanych szkół, kotłowni i przedszkoli gminnych, ucierpiał też dobytek prywatny - drogi do pól, drogi osiedlowe, których właścicielami są osoby prywatne, także wiele piwnic i domów również ucierpiało.
Mieszkańcy zgłaszali do urzędu zniszczone drogi do pól, zalane zasiewy, przeprawy przez rzeki i potoki. Były też dramatyczne relacje o masach ziemi zsuwających się na domostwa. Niestety, gminy nie mają instrumentów prawnych, by zlecać i finansować jakiekolwiek roboty na obszarach należących do osób prywatnych. Nawet ewidentnie zniszczona przez żywioł droga do pola, wpisana przez gminną komisję do protokołu strat, zostanie z niego wykreślona przez komisję powołaną przez wojewodę, gdyż pod protokołem nie znajdzie się absolutnie wymagalny dokument w postaci potwierdzenia wójta/burmistrza, że to własność gminy, bądź oświadczenie, że proces przejmowania prywatnego mienia na rzecz gminy jest już rozpoczęty. Kilka lat temu gminy miejskie, takie m.in. jak nasza, mogły korzystać z bardzo popularnego FOGR-u (Fundusz Ochrony Gruntów Rolnych) Dziś, niestety gminy o statusie miejskim o środki z tego funduszu starać się już nie mogą, bo ustawodawca uznał, że w miastach rolników najzwyczajniej nie ma! A jeśli ich nie ma, to i pól, krów, sianokosów, żniw, sprzętu rolniczego, także nie ma. Wiemy, że jest inaczej, że w Mszanie rolnicy są - Słomka, Zarabie, Obłazy, Wójty, to od wieków ostoje mszańskich rolników. Jednak naszych argumentów nikt słuchać nie chce - w Warszawie wiedzą lepiej i twierdzą z przekonaniem, że w mieście chłopów nie ma i basta!

Mamy nadzieję, że powołana przez wojewodę komisja pozytywnie zweryfikuje wpisane przez gminę do protokłu straty i że przyznane środki pozwolą na odbudowę zniszczonych dróg, przepustów, kanalizacji, ujęć wody pitnej. I tym razem, podobnie jak w latach ubiegłych żywioł najbardziej dał się we znaki naszym drogom. Ucierpiały przede wszystkim te o nawierzchni żwirowo-tłuczniowej, ale też, co bardziej dziwi, o nawierzchni bitumicznej -  ale te już nie wszędzie.  Ogromne masy wód z pól i lasów nie miały litości - powstały ponad metrowe wyrwy, zamulone przepusty nie przyjmowały nadmiaru wody. Kolejny raz natura obnażyła nasze nienajlepsze zwyczaje - przy ul. Leśnej użytkownicy i mieszkający przy jednej z dróg asfaltowych własnymi rękami oczyścili betonowe korytka i wykosili trawy wokół. Woda nie zniszczyła ani kawałka nawierzchni i odwodnienia. Dla odmiany, w innym rejonie, na takiej samej drodze, gdzie użytkowników jest kilka razy więcej, a koryta odwadniające położono po obu stronach drogi, uznano chyba, że dbałość o drożne koryta, systematyczne koszenie rowów wzdłuż drogi, jest zadaniem służb komunalnych. Skutek ? Droga nadaje się do gruntownego remontu, zaś korytek spod zwałów żwiru i mułu na znacznym odcinku po prostu nie widać, zaś położony kilka lat temu asfalt na sporej części jest podmyty od spodu i "wisi" w powietrzu.

Jakie ulice znalazły się w miejskim protokole strat? Liczymy, że pozyskamy pieniądze m.in. na zniszczony odcinek ul. Mroza od ul. Zakopiańskiej (okolice przejazdu przez tory), a także na ul. Smrekową, Rakoczego, Słoneczną, Orkana w kierunku na os. Łysok, osiedlowe drogi przy ul. Krakowskiej, a także na Słomce i Leśnej. To oczywiście nie wszystko, co wymieniliśmy w protokole - kiedy komisja wojewody dokona ostatecznej weryfikacji strat na miejscu, wtedy zatwierdzoną listę zamieścimy na stronie internetowej. Ale ucierpiały nie tylko drogi. Z napierającą wodą nie poradziły sobie przepusty na pot. Szklanówka (ul.Leśna) i przy drodze na os. Ścibory (przy drodze na Łostówkę) Martwi również osunięta ziemia przy co dopiero oddanym (listopad 2013) do użytku zabezpieczeniu osuwiska przy ul. Zakopiańskiej (os. Bołdony) Gdyby nie strażacy, ochotnicy i zawodowcy, a także pracownicy naszego ZGK, starty niewspółmierne do poniesionych, musielibyśmy zapisać po stronie obu miejskich przedszkoli, a także Przychodni VITAL-MED. Nadarza się okazja, by strażakom, ale też pracownikom ZGK z dyrektorem na czele i pracownikom Spółki Górna Raba, gorąco i serdecznie podziękować za całonocną ofiarną służbę. W akcję ratowniczą włączyli się także mszańscy policjanci - wszystkim szczerze dziękujemy!

Źródło: www.mszana-dolna.eu