Limanovia Szubryt Limanowa – MKS Kluczbork 0 : 1 (0:1)

Limanovia doznała pierwszej porażki w tym sezonie. Przed własną publicznością uległa liderowi. MKS Kluczbork prowadzi z kompletem punktów i jak do tej pory nie stracił jeszcze gola.

0:1 Orłowicz 8',

Sędzia główny: Michał Zając (Sosnowiec).

Żółte kartki: Wilk, Kulewicz, Piwowarczyk - Burski.

Limanovia: Waldemar Sotnicki - Michał Gryźlak, Maciej Mysiak, Radosław Kulewicz, Mateusz Niechciał - Józef Piwowarczyk (58 Damian Majcher), Mateusz Wilk, Łukasz Pietras, Artur Skiba, Rafał Waksmundzki (58 Arkadiusz Serafin) - Marcin Chmiest (70 Krzysztof Kozieł). 

Kluczbork: Krystian Rudnicki - Adam Orłowicz, Łukasz Ganowicz, Paweł Gierak, Łukasz Uszalewski - Wojciech Hober (69 Krzysztof Wolkiewicz), Mateusz Arian, Rafał Niziołek, Tomasz Swędrowski (76 Michał Kojder), Łukasz Reinhard (79 Marcin Tomaszewski) - Piotr Burski (70 Jakub Grzegorzewski). 

Obydwa zespoły zaczęły spotkanie bardzo ostrożnie, badając się nawzajem i nie decydując się na jakieś porywające akcje ofensywne. Decydujący dla wyniku spotkania moment przyszedł dość wcześnie bo już w 8’ meczu. Burski w całkiem niegroźnej sytuacji w wyskoku sfaulowany został przez Wilka i goście egzekwowali stały fragment gry w odległości 30 metrów od bramki. Do wykonania stałego fragmentu gry podszedł Niziołek, który krótko zagrał do nabiegającego Ariana, a ten uderzył mocno w kierunku bramki. Kozłującą piłkę Sotnicki wybił niestety prosto pod nogi nadbiegającego Orłowicza, który pewnie ulokował ją w bramce. W odpowiedzi Gryźlak, a za chwilę Chmiest główką próbują zaskoczyć bramkarza gości. W 21’ ponownie Chmiest zza linii 16 metra po ziemi uderzył w krótki róg bramki gości, lecz Rudnicki jest na posterunku i pewnie interweniuje. W następnym okresie gry to akcje obydwu drużyn, które z reguły kończyły się przed polem karnym, a długie dośrodkowania w pole karne gości padały łupem dobrze grającego na przedpolu bramkowym golkipera przyjezdnych Rudnickiego. Dopiero w 44’ dobrą okazję do wyrównania miał Piwowarczyk, lecz po dokładnym dograniu piłki przez Waksmundzkiego, tuż przed polem bramkowym zablokowany został przez Ganowicza. Na tej sytuacji można powiedzieć skończyły się emocje pierwszej połowy spotkania.

Zespól Limanovii drugą połowę gry rozpoczął z animuszem z myślą o odrobieniu jednobramkowej straty. Akcje naszego zespołu były szybsze i składniejsze. Już w 48’ po dośrodkowaniu Niechciała przytomna interwencja Gieraka zażegnuje niebezpieczeństwo, bowiem Chmiest przed polem bramkowym składał się do oddania strzału z pierwszej piłki na bramkę Rudnickiego. Mimo tego w 54’ meczu Wojciech Hober mógł pogrążyć nasz zespół. Znajdując się w doskonałej sytuacji nie zdołał skierować piłki do siatki, mając przed sobą jedynie Sotnickiego, który mądrym wybiegiem skrócił kąt i zablokował strzał pomocnika gości. W odpowiedzi Limanovia przeprowadziła składną kontrę zakończoną strzałem po ziemi bardzo aktywnego w tej części spotkania Skiby, lecz również w tym przypadku bramkarz gości nie dał się zaskoczyć. Limanovia dalej nie ustaje w dążeniu do zmiany niekorzystnego wyniku. W 61’ zagranie Chmiesta do Niechciała, który uderza minimalnie obok prawego spojenia słupka z poprzeczką. Za chwilę Skiba uderzył zza linii bocznej pola karnego, lecz prosto w ręce Rudnickiego. Za moment Gryźlak podjął próbę zaskoczenia bramkarza gości, lecz piłka ponownie nad poprzeczką minęła bramkę gości. W 68’ spotkania moment nieuwagi naszej defensywy i niepilnowany Hober wdarł się w pole karne Limanovii, wyłożył piłkę na 10 metrze nadbiegającemu Niziołkowi, lecz ten na szczęście dla gospodarzy fatalnie pudłuję i piłka wysoko poszybowała nad bramką Sotnickiego. W 78’ Serafin, który w drugiej połowie zmienił Waksmundzkiego zasygnalizował swoją obecność na boisku strzałem, który o mało co, a przyniósłby wyrównanie drużynie Limanovii, lecz piłka precyzyjnie uderzona trafiła w słupek. W 84’ Wolkiewicz decyduje się ma akcję indywidualną lewą stroną i po ograniu Kulewicza niebezpiecznie uderza w krótki róg, lecz Sotnicki jest czujny i nogą wybił piłkę w pole oddalając niebezpieczeństwo pod naszą bramką. Limanovia rozpaczliwie w końcówce dąży do zmiany niekorzystnego rezultatu, lecz jej poczynania przypominają bicie głową w mur, bowiem defensywa gości spisuje się bez zarzutu, czym potwierdza, że czyste konto po stronie straconych bramek nie jest dziełem przypadku. Sędzia kończy spotkanie i goście bogatsi o 3 punkty wyjeżdżają z Limanowej, chociaż prawdę mówiąc z przebiegu spotkania sprawiedliwszy byłby remis, a tak to dalszych punktów przyjdzie Limanovii szukać już w najbliższą środę w spotkaniu wyjazdowym z Zagłębiem Sosnowiec. 
Pechowa bramka stracona przez zespół Limanovii w 8' spotkania zadecydowała o przegranej naszego zespołu z liderem. Mimo zdecydowanie lepszej gry naszego zespołu zwłaszcza w drugiej odsłonie spotkania, i kilku znakomitych okazji do strzelenia bramek nie udało się odrobić straty i doprowadzić przynajmniej do wyrównania. W dalszym ciągu po 4 kolejkach zespół z Kluczborka prowadzi w tabeli z kompletem punktów w dodatku z czystym kontem po stronie bramkowych strat.

Widzów: 750

Pozostałe mecze 4 kolejki:

Znicz Pruszków - Stal Mielec 1:1

Błękitni Stargard Szczeciński - Zagłębie Sosnowiec 0:1

Legionovia Legionowo - Puszcza Niepołomice 0:0

Okocimski KS Brzesko - Kotwica Kołobrzeg 1:1

Raków Częstochowa - Wisła Puławy 1:0

Rozwój Katowice - Górnik Wałbrzych 2:1

Nadwiślan Góra - Stal Stalowa Wola 1:2

Siarka Tarnobrzeg - Energetyk ROW Rybnik 1:1

Zdjęcia: tv28.pl  i  limanovia.net

Źródło: limanovia.net