Chrzest Polski jako pierwszy Akt Intronizacji Boga w Narodzie

 Rok 966 jest nam znany już od szkoły podstawowej. W tym roku dokonało się wydarzenie, które na wieki zadecydowało o losach Narodu Polskiego. Władca Polski, Mieszko I, przyjął chrześcijaństwo jako religię państwową ze wszystkimi konsekwencjami tego aktu. Naród Polski przyjął chrzest w Imię Trójcy Świętej. Niestety nie istnieją źródła historyczne, które opisywały by to wydarzenie bądź podawały informację, gdzie ten doniosły akt miał miejsce. W 1018 r. kronikarz Thietmar pochwalił Mieszka I za roztropność i przyjęcie chrześcijaństwa. Jednakże praktycznie cała wiedza na temat przyjęcia przez Polskę chrześcijaństwa znajduje się w kronikach Galla Anonima: Gdy zaś on przystał, że porzuci ów zwyczaj pogański [tj. porzuci to, co było w zwyczaju, dotychczasowe siedem żon] i przyjmie sakramenta wiary chrześcijańskiej, pani owa przybyła do Polski z wielkim orszakiem dostojników świeckich i duchownych, ale nie pierwej dzieliła z nim łoże małżeńskie, aż powoli acz pilnie, zaznajamiając się z obyczajem chrześcijańskim i prawami kościelnymi, wyrzekł się błędów pogaństwa i przyszedł na łono Matki Kościoła. Pierwszy więc książę Polski Mieszko dostąpił łaski chrztu za sprawą wiernej żony, a dla sławy jego chwały i zdolności wystarczy jeśli powiemy, że światłość niebieska owijała królestwo polskie.

Nie było to łatwe wyzwanie, biorąc pod uwagę fakt, że Polanie byli ludnością wyznającą pogańskie wierzenia. Źródła historyczne podają, że były to najprawdopodobniej różne wierzenia monoteistyczne, jednakże w wielu kwestiach daleko odbiegające od chrześcijaństwa. W Rugii, kraju słowiańskiego plemienia Ranów, czczono boga Świętowita, a w okolicach Szczecina – Trzygłowa (według niektórych badaczy postać Trzygłowa powstała pod wpływem chrześcijaństwa i odnosiła się do Trójcy Świętej).

Imię Świętowit – mylnie później przez kronikarzy przekształcone na Światowid – oznaczało „bóg który jest mocny”. Współcześnie coraz częściej można zetknąć się z powrotem staropogańskich wierzeń, zwłaszcza z kultem Światowida. Spotkałam się nawet z opiniami, że istnieją ruchy, które kibicują odradzaniu się staropogańskich wierzeń w celu sprowadzenia chrześcijaństwa do jednej z wielu religii.

W dawnych pogańskich wierzeniach nie były znane tematy walki duchowej, piekła i złych duchów. Rzeczywistość duchową postrzegano głównie jako walkę dobrego boga ze złym bogiem. Bóg pogański nie interesował się ludźmi. To ludzie na skutek ofiar i obietnic składanych w momentach zagrożenia skłaniali swoich bogów do działania.

 Chrzest Polski był bardzo radykalnym wydarzeniem, skutkującym odwróceniem się od pogaństwa i przyjęciem w całym Narodzie wiary w Jezusa Chrystusa, podporządkowując się jednocześnie wymogom tej wiary. Ludność zobowiązana więc była żyć zgodnie z nauczaniem Jezusa Chrystusa. Władza i prawo w nowo narodzonej Polsce były podporządkowane duchowemu panowaniu Jezusa, który został uznany przez Naród tym, który dzierży władzę. Tak więc w 966 r. przez Chrzest dokonała się pierwsza Intronizacja Jezusa w Narodzie Polskim. Ze strony poświęconej Dziełu Intronizacji Jezusa Króla Polski www.intronizacja.pl zaczerpnęłam wyjaśnienie, czym jest Intronizacja: Pojęcie „intronizacja” (łac. „inthronizatio” - wyniesienie na tron) określa ceremonię wyniesienia kogoś do godności królewskiej. Ceremonia ta zasadniczo składa się z dwóch części: z aktu ustanowienia króla (W przypadku osoby Jezusa nie można mówić o ustanowieniu Króla przez ludzi ponieważ Pan Jezus został ustanowiony Królem przez Boga Ojca i człowiek nic tutaj dodać, ani ująć nie może) oraz z aktu oddania się pod jego władzę. W systemach władzy monarchicznej król panował nad poddanymi w zakresie określonym prawem królewskim lub prawem danego państwa. Uznanie przez poddanych władcy i jego praw następowało poprzez złożenie mu hołdu.

Ceremonia Intronizacji dotyczy także, i przede wszystkim, Pana Jezusa. Wyznajemy bowiem, że Jezus jest Królem Wszechświata, a więc Władcą nie tylko wszystkich ludzi i narodów, ale także Panem (Królem) całego stworzenia. Jego władanie jest absolutne: „Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi” (Mt 28,18). Jest więc najwyższym i de facto jedynym Władcą: Królem królów i Panem panujących (por. Ap 19,16).

Dzisiaj Pan Bóg na nowo wzywa nasz Naród, aby uznał Go swym Królem. Wzywa go, aby powrócił na nowo pod Jego duchowe władztwo i uznał Prawo Boże nad sobą. Według objawień wielu mistyków, a w szczególności S.B. Rozalii Celakówny Polska jest Chrystusem Narodów. Z Polski ma wyjść iskra, która ma przygotować świat na ostateczne przyjście Pana Jezusa (por. Dz 1732). Największą tragedią, jaka wydarzyła się w ciągu ostatnich dziesięcioleci, był fakt rozdziału państwa od Kościoła, bo stanowił rzeczywistą detronizację Boga w świecie publicznym. Konsekwencją tego jest laicyzacja państwa i ustalanie praw sprzecznych z prawami Dekalogu. Boga zepchnięto na margines i pozostawiono indywidualnej sprawie serca jednostki. Dzisiaj dyskutuje się nad tym, które dziecko można zabić, a które, nie powołując się na prawa kobiet. Posłużę się tutaj świadectwem Gianny Jessen – młodej kobiety, która przeżyła aborcję. Dzisiaj walczy z tą ukrytą machiną holokaustu. Na jednej ze swoich konferencji powiedziała: Mówi się o prawach kobiet. A gdzie były moje prawa jak mnie mordowano?

Dzisiaj, po 1050 latach od przyjęcia przez Polskę chrześcijaństwa, Pan Bóg woła do naszego Narodu: Polsko wracaj do Boga! Mamy Nadzwyczajny Rok Miłosierdzia. W Tym szczególnym Jubileuszu zbiega się rocznica Chrztu Polski oraz 19 listopada br. Akt Intronizacji Pana Jezusa w Narodzie Polskim. Jest to czas łaski i szansa na to, aby wrócić pod zwierzchność Boga, dając tym samym przykład światu. Nie ma lepszej drogi uczczenia 1050- lecia przyjęcia przez Polskę chrześcijaństwa jak ponowne podporządkowanie Bogu  wszystkich dziedzin życia w naszym Narodzie. Zakończę te publikację cennymi słowami kardynała Raymonda Burke, wzywając tym samym wszystkich, aby nie bali stać się wojownikami Chrystusa: Kościołowi potrzeba katolików, którzy nie uznają kompromisów. Nadszedł czas walki i mocnego świadectwa wiary w Chrystusa. 

                                                                                                                                  Anna Kuraś

Tagi: Anna Kuraś,