Listopad wielu ludziom, zwłaszcza w Polsce, kojarzy się z Uroczystością Wszystkich Świętych i uwagą poświęconą tym, którzy przed nami odeszli do wieczności. Jednakże niepokojące jest, że coraz częściej święto to utożsamiane jest z pogańskim i satanistycznym Halloween. Dzień 1 listopada dla katolików jest czasem refleksji i zadumy nad sensem życia i przemijania. Spróbujmy wspólnie zastanowić się nad znaczeniem i wymiarem duchowym tego święta, aby następnie wykazać zło kryjące się w jego identyfikacji z powszechnie znanym Halloween, które wbrew pozorom nie jest nowością, ale sięga swymi korzeniami czasów starożytnych kultur pogańskich. Nie jest również niewinną zabawą bez znaczenia dla życia duchowego ludzi, a już na pewno nie jest tożsame z świętem obchodzonym przez Kościół Katolicki.
Uroczystość Wszystkich Świętych (łac. festum omnium sanctorum) to dzień, kiedy Kościół oddaje cześć wszystkim, którzy już weszli do chwały niebieskiej, a wiernym pielgrzymującym na ziemi wskazuje drogę, która ich starszych braci zaprowadziła do świętości. Przypomina nam również prawdę o naszej wspólnocie ze świętymi, którzy otaczają nas opieką (Mszał Rzymski s. 1001; wyd. Pallottinum; Poznań 1986). Z powyższego tekstu jasno wynika, że Uroczystość Wszystkich Świętych jest dniem uczczenia pamięci tych, którzy cieszą się chwałą nieba, na wzór których powinniśmy dążyć do świętości i oglądania Boga w życiu wiecznym.
Po Uroczystości Wszystkich Świętych, 2 listopada, obchodzimy wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych: Uczciwszy triumf tych wiernych, którzy już weszli do nieba, Kościół wspominawszystkich, którzy w czyśćcu pokutują za swoje grzechy. Aby im przyjść z pomocą, przedstawia Panu Bogu modlitwy i odpusty zyskane przez żyjących, a przede wszystkim ofiarę Chrystusa uobecniającą się w Mszy świętej (Mszał Rzymski s. 1002; wyd. Pallottunum; Poznań 1986).
W pierwszych wiekach Kościoła nie oddawano czci żadnemu człowiekowi ze względu na obawy przed popełnieniem bałwochwalstwa. Początki święta listopadowego sięgają dopiero IV w n.e. Pierwsi chrześcijanie wierząc w to, że śmierć i męczeństwo w imię Jezusa Chrystusa automatycznie zapewniało miejsce w gronie świętych ustanowili święto wszystkich męczenników, które stało się pierwotnym fundamentem dla dzisiejszej Uroczystości Wszystkich Świętych. Początkowo święto obchodzone było w maju aż do czasu kiedy papież Grzegorz III w 731 r. przeniósł je na dzień 1 listopada, w 837 r. papież Grzegorz IV zarządził, aby 1 listopada był dniem poświęconym pamięci wszystkich świętych Kościoła katolickiego. Na prośbę cesarza Ludwika Pobożnego rozpowszechniono to święto w całym Kościele.
Powyższe przedstawienie skróconej historii kształtowania się Uroczystości Wszystkich Świętych ukazuje ten dzień w odniesieniu do Chrystusa i Jego planu zbawczego, wskazując na świętych i męczenników jako wzór do naśladowania w wędrówce ku zjednoczeniu z Bogiem, który jest miłością, światłością i pięknem. W rzeczywistości nie odnosi się ono do śmierci, lecz do życia; jest zapowiedzią nowego życia w wieczności z Jezusem w chwale Jego Królestwa.
Współcześnie dzień Wszystkich Świętych pokrywa się czasowo ze starożytnym świętem obchodzonym ku czci zmarłych, którego spuścizna zachowała się do dnia dzisiejszego i jest jednym z najważniejszych świąt okultystów i czcicieli Lucyfera. Nie bez powodu w wielu artykułach i filmach ukazujących się w internecie na przełomie października i listopada pada pytanie:Obchodzisz święto potępionych, czy zbawionych? Spróbujmy odpowiedzieć nie tyle na to pytanie ile zastanowić się, dlaczego jest ono zadawane zwłaszcza przez egzorcystów i demonologów.
Wigilia Wszystkich Świętych powinna być czasem dziękczynienia Bogu za zwycięstwo, które Jezus odniósł na drzewie krzyża nad Szatanem i śmiercią, oraz czasem modlitwy za zmarłych. Tymczasem coraz częściej zapomina się o tym na rzecz obchodów święta Halloween przepełnionego wyobrażeniami o duchach, zjawach, wampirach, kościotrupach i czarownicach. Szkoły amerykańskie do obchodów Halloween przygotowują się staranniej niż do świąt Bożego Narodzenia czy Wielkiej nocy. Oczywiście wszystko to dzieje się pod płaszczykiem niewinnej zabawy.
Skąd tak wielkie zafascynowanie śmiercią, brzydotą magią, i potępieniem, skoro obchodzimy dzień odnoszący się do zbawienia i życia wiecznego? Zrozumienie zwodzenia i duchowego zagrożenia przychodzi w momencie, kiedy cofniemy się do czasów ok. 2000 lat przed Chrystusem i poznamy starożytne rytuały i kulty.
W tradycji pogańskiej Celtów 31 października był dniem święta śmierci Samhain (święto to ma również swoje odpowiedniki w tradycji egipskiej czy meksykańskiej). Świętowano je w znaczeniu potrójnym; żegnano lato, witano zimę i obchodzono święto zmarłych, z tą jednak różnicą, że czczono boga śmierci, który w tę noc wywoływał duchy zmarłych w ciągu ostatniego roku, a swoim życiem doczesnym nie zasłużyły na szczęście wieczne. Według legend spisanych przez Celtów duchy zmarłych wędrowały po wioskach, szkodząc i dokuczając ludziom. W noc z 31 października na 1 listopada ówczesna ludzkość spodziewała się ataków duchów i z trwogą odnosiła się do tej nocy. Celtowie mieli swoich demonicznych kapłanów tzw. Druidów. Wspomnianej nocy wyruszali oni od domu do domu, żądając jedzenia, jeżeli dana rodzina odmówiła, rzucali na nią klątwę. Bardzo często „kapłani” żądali ofiary z ludzi - głównie młodych dziewczyn. Były one później składane w ofierze bogu śmierci - Szatanowi. Jeżeli oczekiwania celtyckich kapłanów zostały zaspokojone, zapalali oni świecę umieszczoną w lampionie o kształcie głowy ludzkiej; światło to miało chronić wszystkie osoby zamieszkujące dany dom przed demonami. W starożytności wierzono, że lampion z twarzą uobecnia duszę zmarłej osoby; zapalając go, oddawano cześć zmarłym. Współcześnie nawołuje do tego tradycja palenia lampionów z dyni. Taki lampion nazywany jest również Jack-o-lantern, nazwa pochodzi od imienia człowieka, który zawarł pakt z diabłem.
Jeżeli oczekiwania wędrownych druidów nie zostały zaspokojone na drzwiach domów rysowano heksagram (tzw.trik), który był znakiem rozpoznawczym dla demonów, że mogą gnębić ludzi, a nawet zabić domowników; bardzo często się to zdarzało.
W tę noc składano ofiary za grzechy tych duchów; wierzono, że dzięki ofiarom grzechy mogą być odpuszczone, a dusze osiągną wieczną chwałę. Mieszkańcy wiosek przebierali się w upiorne czarne stroje, które miały na celu zmylenie duchów błąkających się po ziemi, by dały człowiekowi spokój, uznając go za jednego z nich
Zwyczaj ten przeniknął do naszych czasów, tyle że traktowany jest jako niewinna zabawa… Warto w tym miejscu przytoczyć wypowiedź byłej satanistki Deborah Lipsky: Niektórzy ludzie myślą, że tak długo, jak ich dzieci przebierają się za baseballistów albo aniołki, to mogą uczestniczyć w zabawie zbierania słodyczy. Nie zgadzam się z tym, ponieważ Halloween opiera się na wyśmiewaniu Boga i jego świętych. Nawet jeśli masz niewinny strój i niemal wszystko wokół ciebie wydaje się być niewinne, jesteś narażony nie tyle na negatywne, co wręcz demoniczne działanie. Tak więc nie warto uczestniczyć w tej zabawie, w której nagrodę stanowią cukierki. Lepszym rozwiązaniem jest całkowite zignorowanie Halloween i skupienie się na uroczystości Wszystkich Świętych. Należy zaangażować się w działalność chrześcijańską, odmawianie Różańca w rodzinie lub czytanie żywotów świętych. Halloween jest niczym innym jak kalką pogańskich wierzeń i kultów zasłoniętą złotym papierkiem współczesności i niewinnej zabawy. Inaczej nie potrafię wyjaśnić faktu, że pomiędzy świętem boga śmierci, a współczesnym Halloween istnieje tak wielkie podobieństwo.
Celtowie bali się tego wieczoru bardziej niż jakiejkolwiek innej nocy. Złe duchy w tym czasie były wszędzie i szkodziły ludziom. Mówiono nawet, że ta noc ma magiczną moc; wszystkie czary i klątwy działały ze wzmożoną siłą.
W tym miejscy trzeba się zastanowić czy były to tylko ludowe wierzenia przekazywane z pokolenia na pokolenie czy też lęk w ludziach był uzasadniony i wynikał z faktycznego działania duchów. Osobiście uważam, że tak paniczny lęk i skłonność do składania ofiar również z ludzi (nawet bliskich) musiały mieć silniejszy fundament niż tylko wierzenia ludowe. Pismo Święte jasno mówi, że po popełnieniu grzechu pierworodnego ludzkość popadła w niewolę grzechu i bóstw tego świata. Dopiero w momencie przyjścia Pana Jezusa na świat losy ludzkości się odwróciły. Wcześniej ludzie nie mieli ochrony przed demonami jaką daje nam obecnie łaska uświęcająca wysłużona nam na drzewie krzyża. Tak więc jest możliwe, że duchy faktycznie nękały ludzi, a mocy dodawała im wiara w nie i lęk przed nimi. Współcześnie świadectwa wielu egzorcystów również potwierdzają to założenie, opisując działanie złego ducha na ludzi, na których zostały rzucone różne klątwy czy czary, przed którymi człowiek chroniony jest łaską wiary i łaską sakramentów. Dzisiaj w XXI wieku również klątwy działają i uderzają w każdego, (chociażby najlepszego człowieka) kto nie jest chroniony mocą ofiary Chrystusa.
Doreen Irving współczesna okultystka i autorka książki Uwolniony, by służyć Chrystusowi pisze: Prawdziwi czarodzieje cieszą się, gdy chrześcijanie biorą udział w demonicznych tradycjach. Bardzo często demony mają dostęp do wielu ludzi. Czy myślicie, że TRICK OF TREAT to przeszłość bez żadnego znaczenia dzisiaj? W USA okultyzm nieustannie zabija w czasie Halloween. W Australii media podają o powtarzających się corocznie ofiarach składanych z ludzi(…).
Pasterze Kościoła katolickiego wielokrotnie powtarzali, że pogaństwo jest przedsionkiem do bezpośredniego i jawnego kultu Szatana: Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem ma wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością? Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z Beliarem lub wierzącego z niewiernym? (2 Kor 6, 14-15).
U młodzieży i dorosłych zabawa Halloween przybiera inną formę niż u dzieci chodzących od domu do domu, aby zdobyć cukierki. Organizowane są dyskoteki, na których warunkiem uczestnictwa jest demoniczny kostium, ludzie zbierają się w celu oglądania upiornych i mrocznych filmów, a nawet wywołują duchy nierzadko w miejscach cmentarnych.
Wszystkie wyżej opisane szczegóły wierzeń związanych z ostatnią nocą października mają również bardzo silne korzenie spirytystyczne. Tematyka spirytyzmu i jego metod została szczegółowo opisana w broszurce Droga do paszczy smoka, dlatego w tym artykule podkreślę jedynie fakt, że jakiekolwiek kontaktowanie się ze światem zmarłych jest zakazane przez Pismo Święte i Magisterium Kościoła katolickiego. Nie jest możliwy kontakt z osobami zmarłymi na skutek ich woli czy też określonych działań ze strony człowieka. Dusze czyśćcowe oczywiście mogą przychodzić do człowieka ale wyłącznie za przyzwoleniem Bożym po to, by prosić o modlitwę. Jeżeli jakiś duch manifestuje swoją obecność i szkodzi ludziom, zawsze będzie to duch zły. Nie miejmy złudzeń, że można nawiązać kontakt z duszami ludzi zmarłych. Po śmierci zawsze dusza idzie na sąd i staje przed Bogiem. Spirytyzm współczesny wywodzi się z religii pierwotnych, w których wierzono w istnienie świata duchów upadłych. Oddawany im kult sprawowany był pod szyldem duchów przodków, od których życzliwości bądź nieżyczliwości miała, według wierzeń, zależeć pomyślność doczesna ludzi (Droga do paszczy smoka str. 57).
Innym argumentem eliminującym w oczach katolików „niewinne praktyki” Halloween powinien być fakt, że pogańskie praktyki Celtów zostały zawłaszczone współcześnie przez wyznawców kościoła Szatana. W Biblii Antona LaVey`a jest napisane, że noc Halloween jest największym świętem satanistów zaraz po tzw. Nocy Walpurgii. W tę noc łączą oni modlitwy do Szatana z czarnymi mszami, orgiami seksualnymi, dewastacją cmentarzy i składaniem ofiar z ludzi. Może brzmi to nierealnie, ale tak się dzieje. Wystarczy popatrzeć ile jest zaginięć ludzi w USA w ciągu roku, a nasilają się one właśnie pod koniec października. W książce Pamiętnik satanisty młody człowiek szczegółowo opisuje rzeczywistość kościoła Szatana i rytuały, jakie są tam sprawowane. Nie polecam tej książki ludziom o słabych nerwach… Pismo święte mówi o tym wyraźnie: To, co ofiarują poganie, demonom składają w ofierze, a nie Bogu (1 Kor 10, 20).
Usprawiedliwiania rodziców czy młodzieży, że całe to święto to tylko okazja do dobrej zabawy jest bardzo naiwne, a mówienie, że wywoływanie duchów zmarłych nie angażuje rzeczywistości duchowej i realnej obecności zła osobowego jest głupotą i nieświadomością, która prędzej czy później pociągnie za sobą bardzo poważne konsekwencje.
Zły duch pod przykrywką zabawy i dowcipów oswaja ludzi (zwłaszcza dzieci) z rzeczywistością śmierci i potępienia. Skutecznie wpaja w serca ukryte pogaństwo i duchowość demoniczną. Podchodząc poważnie do spraw wiary i relacji z Panem Bogiem oraz walki duchowej, trzeba by jeszcze się zastanowić, czy możemy sobie pozwolić na żarty i dowcipy w miejscu, gdzie toczy się walka o zbawienie i życie wieczne. Czy można dla żartu i zabawy recytować wierszyki dla diabła, podpisywać z nim pakty albo szydzić z Pana Jezusa?
Przykładowo w 2000 r. francuska firma Mars opublikowała specjalną ulotkę dla dzieci na Halloween. Patrząc przez pryzmat wiary, była ona niczym innym jak dyplomikiem potwierdzającym fakt podpisania paktu z Lucyferem. Poniżej cytuję jej przetłumaczoną treść: Czy wiesz o tym, że w dniu Halloween wszystkie potwory i strachy żądają cukierków od sąsiadów? Jeżeli nie dadzą, to rzucą na nich klątwę. Sam to wypróbuj: 1) zrób jakiś straszny strój, 2) wklej swoją fotografię w formularz, wypisz tam swoje imiona i nazwisko, również swoją ksywę demoniczną i swój podpis piekielny, 3) ostrzeż sąsiadów o grożącej im wizycie, 4) i oto jesteś oficjalnym demonem 2000, gotowym do odebrania swoich cukierków”.
Na odwrocie tej ulotki czytamy zaś: „Karta OFICJALNEGO DEMONA 2000. Jestem jednym z demonów festiwalu Halloween 2000 i zobowiązuję się robić i mówić wiele monstrualnych rzeczy. Nazwisko…………. Imiona………… Ksywa demoniczna…………. Podpis piekielny………… Przeczytane i zaaprobowane przez księcia wszystkich demonów, podpisano LUCYFER (cyt. za: „Opoka w kraju”, grudzień 2000).
Na zakończenie i podsumowanie tego artykułu chcę prosić o zwrócenie szczególnej uwagi na napomnienie św. Pawła: Ależ właśnie to, co ofiarują poganie, demonom składają w ofierze, a nie Bogu. Nie chciałbym, byście mieli coś wspólnego z demonami. Nie możecie pić z kielicha Pana i z kielicha demonów; nie możecie zasiadać przy stole Pana i przy stole demonów (1 Kor 10, 20-21).
Tak więc teraz zadajmy jeszcze raz pytanie: Obchodzisz święto potępionych, czy zbawionych?Ilekroć spotkamy się z tym pytaniem pamiętajmy, że Halloween szydzi z chrześcijaństwa i Kościoła, a tym samym z ofiary Jezusa na krzyżu, dzięki której możemy dzisiaj triumfować jako dzieci światłości i obchodzić święto Wszystkich Świętych, czyli tych, którzy odkupieni Krwią Chrystusa mogą się z Nim radować wieczną chwałą.
Anna Kuraś