Na portalu brytyjskiej telewizji Sky News ukazał się tekst poświęcony katastrofie smoleńskiej, jej przyczynom, a także temu co się działo już po tragedii, czyli m.in. o zamianie ciał i grożeniu ludziom chcącym poznać prawdę. Cytowany jest międzynarodowy ekspert Frank Taylor, a publikacja została zatytułowana "Katastrofa w Smoleńsku: eksplozje na pokładzie, zanim samolot spadł".
Autorką tekstu opublikowanego przez Sky News jest dziennikarka Lisa Holland. Cytuje ona Franka Taylora, międzynarodowego eksperta z dziedziny badania wypadków lotniczych, który po zapoznaniu się z materiałem dowodowym ws. katastrofy smoleńskiej nie ma żadnych wątpliwości i jednoznacznie stwierdza, że istniało kilka źródeł eksplozji.
Holland podkreśla, że odkrycia Franka Taylora podważają dotychczasową wersję władz rosyjskich i polskich (z czasów rządów PO-PSL), które już w kwietniu 2010 r. oskarżyły pilota o błąd, a także lansowały wersję o brzozie.
Dziennikarka Sky News (TUTAJ TEKST W CAŁOŚCI) podkreśla, że Taylor to wybitny ekspert, który był zaangażowany m.in. w śledztwo tragedii w Lockerbie i Manchesterze.Teraz bada okoliczności katastrofy w Smoleńsku.
- Gdyby końcówka skrzydła, została odcięta przez brzozę, to uszkodzenia wyglądałyby inaczej. Mogłoby (skrzydło) zostać wygięte do tyłu, ale na pewno nie w górę, albo nawet do przodu - cytuje Sky News F. Taylora. - Uważam, że doszło do eksplozji w skrzydle, zanim samolot zetknął się z brzozą.
- Możliwe, że części skrzydła uderzyły w brzozę później, ale na pewno eksplozja spowodowała odpadnięcie końcówki skrzydła. Następnie samolot się odwrócił, ale znacznie wyżej, niż sugeruje to rosyjski raport - dodaje ekspert.
- Mogę powiedzieć, że na pewno na pokładzie doszło do eksplozji (kilku), zanim samolot uderzył w ziemię - stanowczo stwierdza Frank Taylor.
Dziennikarka Sky News zwraca uwagę również na inne okoliczności - wydarzenia, jakie miały miejsce już po 10 kwietnia 2010 r. O tym, że Rosjanie do dziś nie oddali wraku samolotu i nie chcieli udostępnić ważnych dowodów. Przypomina o makabrycznych okolicznościach z zamianą ciał ofiar, a także, że krewnym Anny Walentynowicz upominającym się o prawdę nawet grożono więzieniem.
Szczególnie ważny jest końcowy fragment tekstu Lisy Holland.
"To już nie jest problem Polski - teraz jest to problem na skalę europejską, może nawet międzynarodową. Teraz muszą być wspólne starania, by uporać się z tym od strony wypadku lotniczego i od strony łamania praw człowieka, co na pewno miało miejsce" - czytamy w tekście Sky News.
"Jest kilka ważnych pytań, które należy zadać Rosji. Większość krewnych przeżyło traumę. Czekają od ośmiu lat, by poznać prawdę" - podkreślono.
Niezalezna.pl