Inż. Jan Drożdż urodził się 23 grudnia 1895 r. w Jodłowniku k/ Limanowej, jako syn gospodarza Andrzeja i matki Magdaleny z d. Matejkiewicz. J. Drożdż był najstarszym synem w rodzinie liczącej 10- ro dzieci, w której mimo trudnych warunków materialnych panowała atmosfera serdeczności i wzajemnej życzliwości. Wychowywany był przez rodziców pobożnych. W swoim młodzieńczym pamiętniku wspomina swego stryja ks. Jana Drożdża proboszcza w Łączkach Kucharskich, gdzie jeździł na wakacje, o których pisze… „ spędzałem tam najmilsze chwile w mym życiu, w swej dziecięcej wierze”. Do szkoły podstawowej uczęszczał do Szczerzyca. Szkoła prowadzona była przez OO Cystersów. Naukę w gimnazjum kontynuował do piątej klasy w Bochni, a następnie w III Gimnazjum im. Sobieskiego w Krakowie. Powodem przeniesienia się z Bochni do Krakowa był fakt, że właściciel majątku w Jodłowniku, p. Romer wziął J. Drożdża za korepetytora dla swego syna, uczęszczającego do tej samej klasy. Ósmą klasę gimnazjalną zakończył egzaminem dojrzałości, który zdał z odznaczeniem. Wszystkie okresowe świadectwa gimnazjalne zaopatrzone były uwagą „ ukończył klasę z wynikiem chlubnym”. O swoim życiu tak dalej pisze w swoim pamiętniku…” po zdaniu matury wyjechałem na wakacje do domu. Tam zaskoczyła mnie wojna. Obowiązek młodzieńca polskiego, a może i entuzjazm, pociągnął mnie do Legionów, w których służyłem od 16 sierpnia 1914 r. do 9 września 1916 r. Pierwszy rok służyłem w 2-giej brygadzie w 3 pp. W 14 kompanii, walcząc na placu boju w Karpatach, gdzie po postrzeleniu w nogę i zapaleniu płuc zabrano mnie do szpitala i odkomenderowano do Komendy placu w Wiedniu. Pełniąc tam służbę skorzystałem z rozporządzenia Ministra Oświaty, które żołnierzom pełniącym lekką służbę zezwalano uczęszczać na wykłady uniwersyteckie i zapisałem się 29 listopada 1915. na „Hochschule fur Bodenkultur ”na Wydział „ Kulturtechnik”. Przez pierwszy i drugi semestr uczęszczałem na wykłady matematyki, chemii, botaniki, fizyki, geodezji, geologii, a 15 lipca 1916r. zdałem „Pierwszy Państwowy Egzamin” z postępem bardzo dobrym, uzyskując prawo do zapisania się na drugi rok studiów”.
Rozkazem Komendy z 1916 r. zostaje ze służby wojskowej w Legionach przeniesiony w stan tzw. „ urlopu stałego”. Musiał więc zrezygnować z bardzo pociągających go studiów. Wraca do domu. Nurtuje go nieustannie myśl o konieczności odbudowy duchowej naszego polskiego narodu. Wie, że musi podjąć decyzję związaną z jego dalszym losem. Ogarnia go osamotnienie. Przyzwyczajony do pokonywania trudności w życiu, postanawia dla lepszego umocnienia i rozeznania swego wnętrza poświęcić swe siły głębszemu poznaniu idei chrześcijaństwa. Zapisuje się na UJ na Wydział Teologiczny. Wchłania wiedzę religijną, ucząc się i zdając dobrze egzaminy. Zdaje sobie jednak coraz bardziej sprawę, że wiedza teoretyczna musi mieć głębokie powiązanie z praktyką życiową. Analizując i obserwując swe życie wewnętrzna niepokoi go fakt, że nie czuje, nie widzi jasno drogi swego powołania. Ogarnia go niepokój i niepewność. Prosi Pana Boga o jaśniejsze rozeznanie. Przypadek chciał, że był zaproszony na końcowy egzamin swej młodszej siostry Marii, która uczęszczała do Szkoły Gospodarczej w Ruszczy pod Krakowem. Podziwiał tam zakres i bogactwo wiadomości przekazywanym dziewczętom z zakresu prowadzenia gospodarstwa domowego. Zauważył, że w szkole tej zwracano uwagę nie tylko na wykształcenie fachowe, ale przede wszystkim na zdrowe wychowanie przestrzegające moralnych zasad. Zachwycił się tym wspaniałym powiązaniem przekazywania fachowej wiedzy z właściwym wychowaniem młodych ludzi. Obudziła się w nim chęć i pragnienie poświęcenia się takiej właśnie pracy. Odkrył sens i drogę swego powołania. Idąc z nią, czuł i wiedział, że spełnia swoje zamierzenia Boże. W swoim pamiętniku pisze…” Chrystus podał mi rękę, a ja uchwyciłem silnie Jego Krzyż”. Po rozeznaniu swego wnętrza i rozmowie ze swoimi światłymi wychowawcami, podejmuje zmianę kierunku studiów. Zapisuje się na Wydział Rolniczy, gdzie jako słuchacz zwyczajny UJ uczęszcza na wszystkie wykłady w latach 1918- 1921. Pierwszy rok studiów zakończony w Wiedniu zostaje mu zaliczony. Wszystkie następne egzaminy zdaje z odznaczeniem. Po ostatnim egzaminie uzyskuje prawo do świadectwa ukończenia pełnego kursu nauk na Studium Rolniczym( Absolutorium) z dnia 26 lipca 1921 r.
W latach 1918-1919 uczęszcza dodatkowo na jednoroczny kurs handlowy przy Akademii Handlowej w Krakowie, który ukończył w 1919 r. podejmując pracę w tejże Akademii u prof. Bollanda. Praca ta pozwoliła mu zdobyć środki materialne na utrzymanie i ukończenie studiów rolniczych.
Po ukończeniu studiów rolniczych pracuje w Małopolskim Towarzystwie Rolniczym jako instruktor rolnictwa i hodowli bydła w Limanowskim Powiecie oraz jako nauczyciel wędrownych i stałych kursów rolniczych. Początkowo mieszka w majątku matki żony Kunegundy Stutorowej, która po śmierci męża stwarza córce oparcie w rodzinnym domu. Żona inż. Drożdża pracowała wówczas jako nauczycielka w pobliskiej wsi Sadek. Maria Drożdżowa od początku małżeństwa po bohatersku wspierała męża na każdym kroku swą pracowitością, energią i dzielnością.
Zdolności organizatorskie, wiedza fachowa, pracowitość inż. Drożdża daja się wnet zauważyć. Władze Wydziału Powiatowego w Limanowej w 1923r. zawierają umowę, na podstawie której inż. J. Drożdż decyduje się na dzierżawę majątku w Łososinie Górnej, traktując ja jako etap przedwstępny do przygotowania tego gospodarstwa dla potrzeb przyszłej szkoły rolniczej. Byłoby to niemożliwe, gdyby znów wielkoduszna matka żony nie pomogła córce i nie ofiarowała jej, tak koniecznego do zagospodarowania majątku w Łososinie, inwentarza żywego (konie, krowy, świnie) oraz inwentarza martwego. Żona inż. J. Drożdża przenosi się do Łososiny wraz z dwójka małych dzieci. W warunkach początkowo bardzo prymitywnych, pod przewodnictwem swego męża, z zapałem i nieprawdopodobną wręcz energią zaczyna prowadzić gospodarstwo w Łososinie, wyciągając go z ruiny i przeobrażając we wzorowe gospodarstwo.
Inż. J. Drożdż pracuje dalej jako instruktor rolnictwa i hodowli, organizując w latach 1921/27 w powiecie limanowskim 57 kółek rolniczych oraz związków hodowlanych.
Pismem Ministerstwa Rolnictwa w 1927r. zostaje przyjęty do szkolnictwa rolniczego, a następnie dla pogłębienia i poznania wymagań w szkolnictwie zostaje skierowany do Szkoły Rolniczej w Zagrobelni, gdzie odbył praktykę nauczycielską. Następnie odbywa praktykę w Państwowej Szkole Mleczarskiej w Rzeszowie.
Ministerstwo Rolnictwa w 1927r. poleca udać się inż. J. Drożdżowi na studia do Czechosłowacji i Szwajcarii. Wyjeżdża do państwowej Specjalnej Szkoły Gospodarczej w Orawskim Podzamczu, a następnie do Krajowej szkoły Gospodarczo – Łąkowej w Rożnowie pod Radhostem na Morawach. Przebywa również w Krajowej Pastewno – Łąkowej Stacji Doświadczalnej w Rożnowie, gdzie pracował przy rozbiorze botanicznym łąkowej roślinności i pracach doświadczalnych na poletkach tamtejszej stacji.
Od 10 do 28 czerwca 1928r. bierze udział w Wędrownym Kursie Gospodarstwa Górskiego w Szwajcarii jako stypendysta Małopolskiego Towarzystwa Rolnego. Kurs ten prowadził wybitny polski specjalista rolnictwa górskiego prof. dr Jan Włodek. Dla inż. J. Drożdża uczestniczenie w tym kursie było nie tylko bezpośrednim stwierdzeniem wysokiego poziomu gospodarstw w Szwajcarii, ale również źródłem cennych obserwacji. Zapoznał się ze szwajcarską metodą uprawiania pastwisk – łąk i hal, z urządzaniem stajni dla bydła, z budową zbiorników gnojowicowych, z prowadzeniem racjonalnych wypasów na łąkach, pastwiskach, z funkcjonowaniem szkół rolniczych i organizacją szwajcarskiego Związku Chłopskiego, którego sekretarzem był prof. dr Ernst Laur – specjalista ekonomii rolnej.
Inż. J. Drożdż po zakończeniu kursu udaje się na praktykę do majątku właściciela gospodarstwa chłopskiego Jana Knechta, aby zapoznać się ze wszystkimi pracami tego gospodarstwa. Bierze też udział w dwóch kursach wędrownych, dla dalszego pogłębienia znajomości problemów gospodarstw górskich. Praktykę i swój pobyt w Szwajcarii kończy w listopadzie 1928r. , otrzymując świadectwo. Wnikliwe sprawozdanie z przebiegu kursu opracował w kilkunastu artykułach w „ Przewodniku Kółek Rolniczych” ( prawdopodobnie w 1928r. albo w 1929r.). artykuły te częściowo były pisane przez prof. dr J. Włodka i dr Ralskiego. Sprawozdania te mają jeszcze dzisiaj praktyczną wartość i powinny być w jakiś sposób powtórzone i udostępnione instruktorom rolnictwa, szkołom rolniczym i innym instytucjom zainteresowanym podniesieniem polskiej górskiej gospodarki.
W 1929r. została otwarta Górska Szkoła Rolnicza w Łososinie Górnej, a jej dyrektorem został inż. J. Drożdż. Dyrektor widzi przed sobą jasno drogę, którą chce podążać, pragnie swych uczniów wychować na wartościowych obywateli i wzorowych rolników.
Posiadał nie tylko wiedzę, ale i duże zdolności pedagogiczne. Po ojcowsku pochylał się nad uczniami. Był wychowawcą surowym i wymagającym. Wiedział, że obywatelskie, społeczne zasady muszą w życiu uczniów obowiązywać, przez poszanowanie nie tylko ludzi, ale dobre obchodzenie się ze zwierzętami, szanowanie natury, inwentarza martwego, czystości i porządek. Pisał dla uczniów sam wykłady z przedmiotów, których uczył: uprawy łąk i pastwisk, ekonomii rolniczej, mleczarstwa, serowarstwa. Czuł w sobie ogromną odpowiedzialność za uczniów, za całą szkolę. Pod tym kątem rozpracował rozkład codziennych zajęć uczniów, plan ich nauki i zajęć praktycznych, odpowiednio ustalił plan zajęć i obowiązków dla profesorów. Dbał o odpowiednie urządzenia Sali wykładowej, pomieszczeń, gdzie uczniowie mieszkali, spali, jedli, bawili się. Oddaje Wydziałowi Powiatowemu dobrze zagospodarowany przez siebie majątek w Łososinie wraz z zabudowaniami oraz żywym i martwym inwentarzem, który wniosła jego żona.
Inż. J. Drożdż dzięki swej niewyczerpanej inicjatywie doprowadził Górską szkołę Rolniczą do bujnego rozkwitu oraz wprowadził w życie gospodarcze wiele właściwych, racjonalnych reform. Był współautorem programu aktywizacji wsi górskiej, opracowanym w 1934r. organizuje w Łososinie Spółdzielnię Mleczarską, a w 1935r. doprowadza do uruchomienia Pierwszej Karpackiej Serowarni produkującej sery ementalskie i masło. Tworzy podwaliny przemysłu ludowego w zakresie tkactwa, widząc w tym Źródło dochodu dla ubogiej ludności Podkarpacia. Proponuje hodowlę bydła rasy polskiej czerwonej oraz owiec mleczno-wełnistych. Na wzór szwajcarski urządza obory oraz zbiorniki na gnojowicę i gnojownie na obornik. Propaguje wśród uczniów i chłopów nawożenie gnojowicą łąk i pastwisk. Oprócz zagadnień użytków zielonych i hodowli, wprowadził do programu szkolnego zagadnienia sadownictwa, którymi zajmował się inż. Józef Marek.
Mimo tak licznych obowiązków prowadził bardzo intensywnie pracę doświadczalno-naukową z zakresu uprawy łąk i pastwisk oraz hodowli, przy współpracy z profesorami UJ (prof. dr J. Włodek i inni). Dzieli się swymi doświadczeniami i wiedzą, pisząc fachowe artykuły do różnych pism rolniczych. Zaczyna pisać fachowe artykuły do różnych pism rolniczych. Zaczyna pisać podręczniki dla uczniów i instruktorów tak bardzo potrzebne do przekazania wiedzy fachowej w sposób prosty i praktyczny z zakresu „Serowarstwa górskiego”, „Uprawy łąk i pastwisk” oraz „Hodowli bydła”.
Dziesięcioletni okres działalności Górskiej Szkoły Rolniczej od 1929-1939 r. jest najpiękniejszym, najbardziej owocnym okresem rozwoju Szkoły, jest zarazem w życiu inż. J. Drożdża najbardziej twórczym okresem jego działania. Charakterystyczna cechą działania i osiągniętych pięknych wyników było współdziałanie różnych instytucji i poszczególnych ludzi, jakieś zjednoczenie ducha, myśli i pracy. Te przeobrażenia, które zaszły „ nie spadły same z nieba, ani nie były dane przez samą naturę, ale były wynikiem mozolnej i systematycznej pracy, ducha i myśli człowieka”.
Za swoją postawę patriotyczną i pracę na rzecz oświaty rolniczej i górskiej gospodarki otrzymał wiele wyróżnień i odznaczeń państwowych: Krzyż Walecznych, Krzyż Legionowy, Krzyż Niepodległości, Złoty Krzyż Zasługi Rzeczypospolitej.
Podczas okupacji od 1939 r. do stycznia 1945 r. pracował jako nauczyciel i dyrektor Górskiej Szkoły Rolniczej. Był to okres trudny. Dyrektor Drożdż przez cały okres okupacji usiłował uczniów chronić, wraz z żoną opiekowali się nieustannie wysiedlonymi z Poznania. Z ogromnym wysiłkiem M. Drożdżowa gotowała i prowadziła kuchnię dla biednych, wysiedlonych. Dyrektor Drożdż czuwał, jak mógł nad wszystkim, ale nie było to łatwe, bo nieustannie krążyli wszędzie konfidenci i gestapo. Podczas okupacji był dwukrotnie więziony w Nowym Sączu od 01 .01 do 15.03. 1942r. i 01. 10 do 15.10.1944 jako zakładnik. Zdarzało się, że przy przesłuchaniu był bity. Ustawiczne oskarżenia polityczne, kontrole i najazdy gestapo czyniły niezmiernie trudne położenie kierownictwa placówki w tych koszmarnych czasach pełnych intryg i wzajemnej nieufności. Poprzez Caritas ( P. Dmochowska) pomagał więźniom w Nowym Sączu i Tarnowie.
Po okupacji inż. J. Drożdż usiłował dalej pracować dla dobra rozwoju górskiej gospodarki. Był upartym zwolennikiem prowadzenia górskich gospodarstw wiejskich, opartych na zdrowych ekonomicznych zasadach. Na jego biurku leżała nieustannie książka prof. dr Laura „ Ekonomia rolna”, którego poznał w czasie wycieczki do Szwajcarii. Przeprowadzone odgórnie reformy rolne nie sprzyjały rozwojowi górskich wiejskich gospodarstw. Ustrój popierał przede wszystkim powstawanie państwowych gospodarstw rolnych.
W myśl konkretnie przeprowadzanych reform rolnych, odpowiadających panującemu systemowi, przekształcano szkolnictwo rolnicze. Od 01.02.1945r. Górska szkoła Rolnicza została przeorganizowana na Gimnazjum Rolnicze, a następnie na Państwowe Liceum Rolniczo – Hodowlane. Dyrektor Drożdż w dalszym ciągu mobilizował siły, aby uczniowie byli dobrymi fachowcami i wartościowymi obywatelami. Pisał dla uczniów podręczniki fachowe: „Serowarstwo i Pastewnictwo”, starał się o ich wydanie – niestety odmawiano mu opublikowania tych podręczników. Podręcznik „Serowarstwo” w maszynopisie został złożony w Państwowym Zakładzie Korespondencyjnego Kształcenia Rolniczego w Warszawie ul. Filtrowa 57 na ręce p. Miśkiewicza. Podręcznik nie został wydany, ani nie został zwrócony inż. Drożdżowi. Co stało się z pozostałymi podręcznikami – nie wiadomo.
W ramach akcji zwalniania przedwojennych dyrektorów szkół rolniczych inż. J. Drożdż został 28 lutego 1951r. zwolniony z pracy, a ponieważ przez całe życie żył w skromnych warunkach materialnych, odchodząc ze Szkoły – znalazł się bez dachu nad głową i bez środków do życia.
Należy tu wspomnieć o profesorach, którzy w ostatnich ciężkich latach prowadzenia Liceum Rolniczo – Hodowlanego w Łososinie w solidarnym, zwartym kręgi współpracowali z inż. Drożdżem i wychowywali młodzież. Do nich należeli: prof. Ptak, prof. Śluzar, prof. Janowski, ks. prof. W. Ryś, ks. prof. J. Żurek i prawa ręka inż. Drożdża – instruktor gospodarstwa szkolnego Antoni Banach, wychowanek szkoły.
Dyrektora Drożdża poratował człowiek wielkiego serca ks. dr Wawrzyniec Dudziak, oddając mu swe własne mieszkanie do dyspozycji. Inż. Drożdż miał 55 lat, szukał pracy. Znalazł ją w Zawadce k/Nowego Sącza w gospodarstwie rolnym przy Zakładzie dla ludzi nerwowo chorych. Inż. Drożdż posiadał wyjątkowo pogodne usposobienie. Podniesieniu rolnictwa gotów był służyć zawsze, nie pamiętając krzywd, które mu wyrządzono. W 1954r. Prezydium Powiatowej rady w Nowym Sączu zwraca się do inż. Drożdża z prośbą o przyjęcie pracy w charakterze kierownika Stacji Doświadczalnej dla produkcji nasion traw w Jazowsku. Zorganizował ten ośrodek, ale niestety w następnym roku przy zbiorze traw doznał wylewu krwi do mózgu i porażenia lewej połowy ciała. Mimo intensywnego leczenia i troskliwej opieki żony zmarł 9 grudnia 1955r.
W tym trudnym okresie wiele serca i pomocy okazali inż. Drożdżowi jego żonie Marii życzliwi sąsiedzi, państwo: Rysiowie, Bugańscy, Pławccy, Duszowie i p. T. Górkówna. Odwiedzali go uczniowie i wierni do ostatniej chwili przyjaciele i rodzina.
Wdzięczni uczniowie wybudowali inż. Janowi Drożdżowi na cmentarzu w Łososinie Górnej ładny nagrobek. Po prawej stronie grobu leży jego kochająca, dzielna żona Maria, a po lewej jego wierny uczeń- przedobry „ Gazda” Antoni Banach. Za życia żartowali, że po śmierci gwarzyć będą razem. Minęło 45 lat od śmierci dyrektora Drożdża, a uczniowie przychodzą, odwiedzają go, jakby chcieli zasięgnąć jego rady. Stoją zadumani, a czasem w niejednym oku zakręci się łza.
Stanisław Golonka