Miasto Limanowa zawsze było związane z jarmarkami . Już w 1713 roku Król Zygmunt August II nadał miastu przywilej 12 jarmarków, które odbywały się w poniedziałki . Znaczna część mieszkańców utrzymywała się z rolnictwa więc jarmarki były okazją wymiany towaru ,co również sprzyjało rozwojowi miasta. Niestety dziś sytuacja korzystających z jarmarku jest dramatyczna zarówno po stronie sprzedających jak i kupujących gdyż towar rozłożony jest przy ulicy na prowizorycznych straganach zbudowanych skrzynek. Natomiast wybudowany plac targowy „Mój Rynek” który miał być miejscem handlu dla okolicznych rolników jest zamknięty. Bardzo dziwną rzeczą jest fakt, że codziennie przychodzi poborca opłat targowych, gdzie handlujący i kupujący przy ulicy nie mają zapewnionych żadnych warunków sanitarnych oraz bezpieczeństwa wynikającego dużego ruchu drogowego. Rozmawiając ze sprzedającymi usłyszałem, że opłata targowa wynosząca 5zł od m2 nie gwarantuje możliwości handlu, gdyż często są oni usuwaniu przez inne osoby w umundurowaniu ochrony. Według handlujących wątpliwość budzi także forma wystawionych dokumentów opłaty, które powinny pochodzić według nich z kasy fiskalnej. Proszą oni władze miasta Limanowa o pochylenie się nad ich problemem. Widzą szansę w ożywieniu pustego i zamkniętego placu targowego „Mój Rynek”. Handlujący to okoliczni rolnicy którzy z ekologicznych gospodarstw oferują szeroki asortyment płodów rolnych od owoców, nabiału, miodu, warzyw i wielu innych produktów.
Panie Burmistrzu również ja przyłączam się do ich prośby. Niech ten wzmożony ruch sprzedaży płodów rolnych, który przypada na jesień będzie możliwy na zamkniętym obecnie placu „Mój Rynek”. Warto aby w ramach promocji tego miejsca zwolnić na pewien czas z opłat targowych sprzedających, by w ten sposób ożywić ładny plac targowy, którego celem funkcjonowania ma być sprzedaż ekologicznych produktów rolnych.
Stefan Hutek
Radny Powiatu Limanowskiego
Przewodniczący Rady Powiatowej NSZZ Solidarmość Rolników Indywidualnych