Jest to szczególny dzień. Mnóstwo ludzi w tym dniu w sposób konkretny, poprzez przyrzeczenie i zobowiązanie do modlitwy podejmuje walkę o życie dzieci nienarodzonych. Ciekaw jestem ile kanałów telewizyjnych, ile stacji radiowych i ile tytułów czasopism i dzienników wspomni w dniu dzisiejszym w ogóle o tym? Dlaczego traktuje się tego typu akcje jako niszę rzeczywistości?
Chciałbym przytoczyć kilka faktów, o których nie usłyszymy w mediach. Fakty te są oparte na badaniach i ankietach, a więc nie są faktami medialnymi. Ukazują one tragizm aborcji, nie zaś jej dobrodziejstwo, jak to jest nam często prezentowane.
Przede wszystkim zwróćmy uwagę jakie jest podejście Polaków do problemu aborcji. Okazuje się, że wg najnowszych badań z 2010 roku 88% badanych uważa za pewnik, że życie ludzkie zaczyna się w chwili poczęcia, zaś 90% zgodziło się ze stwierdzeniem, że dziecko przed narodzeniem ma bezwarunkowe prawo do życia. Z kolei 83% ankietowanych uważało, że choroba nawet poważna nie ogranicza niczyjego prawa do życia. W tym kontekście warto zwrócić uwagę, że gdy niedawno prawie 30 organizacji proaborcyjnych próbowało zebrać 100 tys. podpisów pod projektem ustawy o „szerszym” dostępie do aborcji, to zdołano zdobyć tylko 30 tys. A jednocześnie na wiosnę 2011 roku ugrupowania pro-life zebrały w dwa tygodnie 600 tys. podpisów. Dlaczego te dane nie są przedmiotem dyskusji, programów, audycji, czy artykułów? Dlaczego gdy rozpoczyna się kolejna szarża na ustawę chroniącą życie w naszej Ojczyźnie, nigdy nie mówi się np. o skutkach aborcji? A dane w tej dziedzinie są zatrważające. Podam tylko kilka liczb. Po dokonaniu aborcji 100% kobiet doznaje smutku i poczucia straty, 92% ma poczucie winy, 81% myśli wciąż o zabitym dziecku, 73% cierpiało na depresję, a 23% podjęło próby samobójcze. Dlaczego nie mówi się o tym, że skutki aborcji, to częsta niepłodność u kobiet, poronienia samoistne, poronienia przedwczesne. Dlaczego żaden z „demokratów” nie wspomni o 2-3 krotnym wzroście ryzyka zachorowalności na raka piersi u kobiet, które dokonały aborcji? Dlaczego nie wspominają o tym, że nienarodzone dzieci, które są mordowane nie otrzymują żadnych środków przeciwbólowych, a przecież już od drugiego miesiąca życia odczuwają ból. Tych „dlaczego” można podawać jeszcze wiele. Jedno jest pewne – w dzisiejszym dyskursie publicznym dotyczącym aborcji panuje ogromne zakłamanie, lub w najlepszym wypadku zmowa milczenia.
Dlatego dobrze, że mamy taki dzień jak dziś, gdy czy to z pobudek wiary, czy ze zwykłego człowieczeństwa, postanawiamy najpotężniejszą bronią, jaką jest modlitwa, walczyć o życie tych najbardziej bezbronnych. A to wszystko, co przytoczyłem powyżej świadczy o tym, że mimo totalnej nagonki i indoktrynacji, z jaką mamy obecnie do czynienia, my naprawdę jesteśmy mądrym Narodem.
Autor: Ks.Robert