Cywilizacja życia & cywilizacja śmierci (eugenika)

„(…) Stoimy wobec nadludzkiego, dramatycznego zmagania między złem i dobrem, między śmiercią i życiem, między kulturą śmierci i kulturą życia.
Jesteśmy nie tylko świadkami, ale nieuchronnie zostajemy wciągnięci w tę walkę: wszyscy w niej uczestniczymy i stąd nie możemy uchylić się od obowiązku bezwarunkowego opowiedzenia się po stronie życia” Jan Paweł II –Evangelium  vitae nr 28
Rocznica beatyfikacji Jana Pawła II powinna nas skłaniać do  refleksji nad jego nauczaniem. Nie można mienić się „pokoleniem JPII”, jeśli nie żyje się tym, co z tak wielkim wysiłkiem głosił i czym żył JPII. Dlatego zatrzymajmy się przez chwilę nad tym, czego nauczał nasz Wielki Rodak.
Szczególne miejsce w homiliach, pismach, przemówieniach Jana Pawła II  odgrywało zestawienie dwóch przeciwstawnych pojęć: cywilizacja życia – cywilizacja śmierci. I ono stanie się przedmiotem naszego rocznicowego rozważania. Aby jednak wniknąć w nauczanie Ojca świętego (co stanie się w kolejnej części), zatrzymajmy się wpierw przy sformułowaniu cywilizacja śmierci. Szczególne znaczenie w szerzeniu kultury śmierci miała eugenika, którą  można określić nawet mianem jej fundamentu.  Słowo eugenika po II wojnie światowej zostało wręcz wyrzucone ze słowników, ale bynajmniej nie z rzeczywistości. Czym jest eugenika? Język grecki będzie nam tłumaczył ją jako tzw. dobre urodzenie; w potocznym pojęciu oznacza ono po prostu selekcję ludzi.
Otóż pod koniec XIX wieku w St. Zjednoczonych pojawił się najpierw nurt filozoficzny, który z czasem połączył się z badaniami naukowymi, głoszący konieczność ograniczenia liczby ludności na ziemi. W jakim celu? Jeśli powiemy sobie kto tworzył początki tego nurtu (ruchu), to bardzo szybko domyślimy się celu. A więc byli to ludzie ówczesnego establishmentu USA: bankowcy, przemysłowcy, rektorzy uczelni, politycy. Zbierali się, by omawiać jak osiągnąć założony cel. Jak zmniejszyć populację na ziemi, by tym, którzy zostaną żyło się lepiej….Przytoczę dla zilustrowania zagadnienia wypowiedź noblisty z 1925 Georga Bernarda Shawa (jednego z piewców eugeniki):
„Każdy zna przynajmniej tuzin ludzi, z których nie ma żadnego pożytku, którzy sprawiają więcej kłopotu, niż są warci. Należy ich więc uprzejmie spytać: proszę pana, proszę pani – czy zechcecie łaskawie uzasadnić swoją egzystencję? Jeśli nie możecie uzasadnić potrzeby swojej egzystencji, jeśli nie jesteście przydatni dla społeczeństwa, jeśli nie wytwarzacie tyle, ile potrzebujecie, a może nawet nieco mniej – wówczas, to oczywiste, nie możemy wymagać od społeczeństwa, by utrzymywało was przy życiu, ponieważ wasze życie nie tylko nie przynosi nam pożytku, ale i dla was samych nie jest zbyt pożyteczne.” Cóż – po lekturze tego fragmentu widać, że groteskowe nagrody Nobla, to nie tylko domena lat 80-tych minionego wieku, czy też XXI wieku…Wracając do tematu – eugenika była na przełomie XIX i XX wieku, w USA, sposobem na odreagowanie po zniesieniu niewolnictwa. Jej zasadniczy cel, to stworzyć nową rasę panów. Historia o tym nie mówi, ale w latach 20. XX wieku, aż w 27 stanach wprowadzono ustawę o przymusowej sterylizacji. Kogo? Osób upośledzonych psychicznie, obciążonych chorobami, niepełnosprawnych i przestępców. Efektem tego procederu była sterylizacja ok. 65. tys. osób. Oczywiście domyślamy się, że pomysły eugeniczne zachwyciły późniejszego zbrodniarza Hitlera. Przebywając w więzieniu – jeszcze przed dojściem do władzy - rozczytywał się w amerykańskich nowinkach na ten temat. Do jednego z czołowych eugeników Granta napisał: „Pana książka jest moją biblią” Po dojściu do władzy Hitler sprowadza amerykańskich eugeników do Rzeszy, swoich zaś posyła na szkolenia do USA. Jaki był tego efekt, to akurat my Polacy doskonale wiemy. W Mein  Kampf napisał m.in.: „Państwo narodowe musi umieścić rasę w samym centrum wszelkiego życia i dbać o jej czystość. Musi dopilnować, żeby dzieci płodzili ludzie wyłącznie zdrowi. Wydawanie na świat dzieci, gdy jest się chorym i ułomnym to hańba. Państwo musi oddać tej wiedzy najnowocześniejsze środki medyczne. Wszystkich, po których widać, że są chorzy, albo obciążonych dziedziczną chorobą musi uznać za nie nadających się do rozmnażania i podjąć odpowiednie środki”. Efektem zamiłowania Hitlera do eugeniki były np. okrutne badania prowadzone na dzieciach, czy też na kobietach ciężarnych w obozach koncentracyjnych. Tu szczególnym okrucieństwem wykazywał się w Oświęcimiu dr Josef Mengele. Efektem też było to, że po wkroczeniu do Polski w 1939 roku Niemcy brutalnie zlikwidowali wszystkie szpitale psychiatryczne, bezlitośnie rozstrzeliwując ich pensjonariuszy.
Jakby na marginesie tej 1. części poświęconej eugenice, chcę zauważyć, iż przed II wojną światową w Polsce także istniało mocne środowisko miłośników eugeniki. Również i na naszej ziemi próbowano w ówczesnym parlamencie forsować stosowne ustawy. Historycy niemoc polskich eugeników tłumaczą mocną pozycją Kościoła katolickiego i mocną wiarą obywateli.
A czy dziś możemy jeszcze mówić o istnieniu eugeniki, czyli zaplanowanej selekcji ludzi?
 Z dwóch powodów zamieszczam to zdjęcie. Pierwszy jest jakby zobrazowaniem czym jest eugenika. Jest czekaniem na czyjąś śmierć i szukaniem korzyści z tej śmierci. Tylko, że sęp jest tylko stworzeniem działającym instynktownie. A my jesteśmy ludźmi mającymi rozum, serce, wolę. Niestety czasem po prostu ludźmi – potworami….
I drugi cel. Jak to jest, że w XXI wieku, gdy jesteśmy już tak ucywilizowani, gdy wszystko można wręcz zaplanować, ogarnąć myślą i programami komputerowymi, jednocześnie nie potrafimy sobie poradzić chociażby ze zjawiskiem głodu na świecie. Dziś co 5 sekund umiera z głodu dziecko. Czy nie mamy przeświadczenia, że ten straszliwy głód jest przez kogoś kontrolowany, żeby nie powiedzieć sterowany?....c.d.n.

Autor: xr