„Cieniom królewskim przybył Towarzysz wiecznego snu”
„Dnia 12 maja 1935 roku o godz. 8.45 wieczorem zagasły na wieki jasne stalowe oczy, jarzące się pod krzaczastymi brwiami. Serce Wodza Narodu przestało bić na zawsze. W belwederskiej samotni umarł Ten, co w Naród wlał wolę mocy, co Narodowi dał zbrojne ramię, co Naród poprowadził do wolnej, niepodległej i zjednoczonej Rzeczypospolitej.
Cały kraj drgnął, jak gdyby pod wrażeniem śmiertelnego ciosu. Śmierć Wodza stałą się klęską Narodu. Kirem żałobnym spowiła się Rzeczpospolita”. Takie i podobne komunikaty pojawiły się we wszystkich gazetach Rzeczpospolitej 77 lat temu.
Po śmierci Marszałka cały kraj przyozdobiono żałobnymi flagami, a koncerty, projekcje filmowe a nawet spotkania towarzyskie były przerywane już w chwilę po otrzymaniu informacji o śmierci Piłsudskiego. Prezydent Ignacy Mościcki wydał Orędzie do Narodu, po czym o godz. 1 w nocy udał się do Belwederu oddać cześć zmarłemu. 12 maja wieczorem zebrała się w Warszawie Rada Ministrów rządu Walerego Sławka, ogłaszając żałobę narodową.
Przed Belwederem zaczęły gromadzić się tłumy chcących wpisać się do księgi kondolencyjnej. W zgodnych wspomnieniach żyjących w tamtych czasach Polska nigdy nie odnotowała autentycznego, równie masowego odruchu na jakiekolwiek wydarzenie. Śmierć Piłsudskiego będąca dla wielu zaskoczeniem (długo ukrywano stan jego zdrowia przed społeczeństwem) oznaczała odejście człowieka, który w przekonaniu wielu obywateli był ojcem polskiej niepodległości i strażnikiem ich bezpieczeństwa.
Nazajutrz z ciała Piłsudskiego wyjęto mózg i serce. Mózg był badany przez naukowców w Wilnie. Ich wyniki zostały opublikowane w specjalnej pracy „Mózg Józefa Piłsudskiego" w ograniczonym nakładzie. Do dziś zachowało się zaledwie 12 egzemplarzy tego wydawnictwa, z czego kilka za granicą.
W Belwederze urządzono kaplicę żałobną w salonie, w którym zmarł. Przy ciele wyeksponowanym na katafalku zaciągnięto wartę honorową. Trumna wystawiona była w pomieszczeniu przez dwa dni. Nad głową Marszałka umieszczono sztandary polskich wojsk z 1831 i 1863 roku oraz sztandar Legionów. Obok trumny w kryształowej urnie znalazło się serce Piłsudskiego. W dłoniach zmarły trzymał wizerunek wileńskiej Matki Boskiej Ostrobramskiej, a obok trumny położono czapkę maciejówkę, buławę i szablę.
15 maja trumnę przewieziono na lawecie do katedry św. Jana. „Królewskim pochodem, przez spowitą w żałobne sztandary Warszawę, wśród rozpłakanych tłumów, przy biciu wszystkich dzwonów i jęku syren wiódł Go Naród z Belwederu do katedry św. Jana”.
Piłsudskiego przyszły pożegnać tłumy Polaków - „przed trumna przystaje na chwilę legionista jeden z walczących pod jego komendą, starszy oficer wypręża się na baczność i w milczeniu śle żołnierskie pozdrowienie swojemu Komendantowi. A Komendant leży w blasku świec, obojętny na te hołdy – odpoczywa w prostej dębowej trumnie po trudach życia.”
Następnie ciało złożono w specjalnej srebrnej trumnie zaprojektowanej przez prof. Jastrzębowskiego i studentów ASP.
Dwa dni żegnała Warszawa Marszałka Józefa Piłsudskiego w katedrze św. Jana, aż przyszła chwila ostatniego pożegnania. 17 maja o godzinie 10 rano kardynał Kakowski w asyście licznego duchowieństwa rozpoczął msze św. żałobną. Przy trumnie obok najbliższej rodziny, żony Aleksandry i dwóch córek Marszałka Wandy i Jadwigi zasiadł prezydent RP Ignacy Mościcki oraz wysłannik papieża Piusa XI nuncjusz Marmaggi.
„Błogosławiony, który umiera dla sprawiedliwości… mąż którego ręka Boska naznaczyła stygmatem wielkości” – takie słowa wypowiedział biskup polowy WP Józef Feliks Gawlina /Jan Paweł II nazwał go „biskupem tułaczem”/ na zakończenie uroczystości w katedrze św. Jana.
Następnie „z honorami królewskimi prowadzono Jego ziemską powłokę w trumnie, otulonej sztandarem narodowym, a przepasanej wstęgą orderu Cnoty Żołnierskiej, na lawecie armatniej, z katedry św. Jana na Pole Mokotowskie. Tutaj ustawiono działo z trumną na kurhanie, usypanym na kształt masowych grobów żołnierskich” zasypanym stosami kwiatów. I „ stanęło na baczność przed żołnierską trumną Wodza całe dostojeństwo Rzeczpospolitej, cała jej powaga, cała jej moc i dostojeństwo. W takt głuchego bicia w bębny przedefilowała przed Nim armia i skłoniła spowite kirem zwycięskie sztandary. Niezapomniany był i do głębi wstrząsający moment, kiedy inspektor armii gen. Gustaw Konstanty Orlicz-Dreszer po skończonej defiladzie trzykrotnym salutem szabli odmeldował Zmarłemu Wodzowi ostatnią przed Nim defiladę. Potem na barkach generałów Wyniesiono trumnę na platformę kolejową” stojącą na specjalnie zbudowanych torach i ułożono ją na lawecie działa. „Wśród płonących stosów, wśród tłumów ze sztandarami i żałobnymi chorągwiami, wśród płaczu i modlitw trumna popłynęła drogą, wiodącą „odwrotnym szlakiem kadrówki": z Warszawy na Piaseczno, Radom, Kielce, Jędrzejów i Miechów do Krakowa — „drogą pierwszych zwycięstw i pierwszych laurów”.
Na całej trasie przejazdu żałobnego pociągu – „olbrzymie tłumy ludzi przybyłe oddać ostatni hołd Marszałkowi”.
A potem ostatni pochód na Wawel - dźwięk królewskiego Zygmunta, pieśń dzwonów we wszystkich kościołach w Polsce, nabożeństwo żałobne w Katedrze Wawelskiej z modłami na początku duchownych greko-katolickich, którym przewodził biskup Kocyłowski a potem duchowieństwa rzymsko-katolickiego z ks metropolitą Adamem Stefanem Sapiehą.
Zabrzmiało uroczyste „Requiem aeternam dona ei Domine et lux perpetua luceat ei”.
Po nim przy odgłosie 101 armatnich strzałów i werbli generałowie znieśli trumnę Marszałka do krypty św. Leonarda w Katedrze Wawelskiej. W całym kraju ogłoszono trzyminutową ciszę. Uroczystości zakończyły się 18 maja o godz. 14.00.
„Na falach eteru radiostacje zagraniczne nadawały specjalne audycje, poświęcone pamięci wielkiego Męża, który Swą piersią i wielkością Swego geniuszu obronił Europę przed nowym zalewem barbarii wschodniej.
Ustawodawcze Izby państw europejskich na specjalnych, żałobnych posiedzeniach składały hołd pamięci wielkiego Wodza Narodu Polskiego. Uczciła Jego pamięć na specjalnym posiedzeniu Liga Narodów”.
Zgodnie z wolą Marszałka „serce, to serce, które tak wiele ukochało, rozkazał Wódz, aby złożyć u Stóp śmiertelnych szczątków Matki w ukochanym Wilnie. Serce należy do tej, która Mu życie dała i która Go od dziecka uczyła wiary w Polskę, uczyła Go dumy rycerskiej, szlachetności i prawości, to też Jej Swoje serce po śmierci oddał”.
12 maja 1936 odbyły się uroczystości związane z pogrzebem jego serca w Wilnie na cmentarzu Na Rossie w przeniesionych z Sugintów i ponownie chowanych szczątkach jego matki. W mauzoleum Matka i Serce Syna w Wilnie na granitowej płycie wykuto cytaty z „Wacława" oraz „Beniowskiego" autorstwa Juliusza Słowackiego:
Ty wiesz, że dumni nieszczęściem nie mogą '/m innych śladem iść tą samą drogą. Kto mogąc wybrać, wybrał zamiast domu Gniazdo na skalach orla, niechaj umie Spać, gdy źrenice czerwone od gromu I słychać jęk szatanów w sosen szumie. Tak żyłem.
Na uroczystości pogrzebowe przybyły liczne delegacje zagraniczne „Do najważniejszych postaci należał bezwzględnie feldmarszałek armii brytyjskiej Karl of Cavao, który w mundurze koloru rakowego ze złotą buławą i orderem Ostu na szyi świetnie reprezentował króla angielskiego nie mniej efektownie wyglądał marszałek rumuński Prezan w swoim barwnym mundurze z czapką o wysokiej kicie z białych piór. Od tych wspaniałych i barwnych postaci skromnie, lecz nadzwyczaj godnie odbijał marszałek /francuski/ Petain, który przepasany wielka, wstęgą Legii Honorowej postępował w skupieniu obok ministra Lavala. W tłumie zwracał również uwagę czarny kontusz węgierski ze srebrnymi guzami i czapką z czaplim piórem. Delegacja włoska odznaczała nie świetną postawa, i bardzo rasowymi rysami twarzy” Nad wyraz barwnie wyglądały stroje dwóch kawalerów maltańskich, noszących czerwone fraki i pierogi z białymi piórami. Premier Goering, idący w asyście kilku oficerów niemieckich oraz ambasadora von Moltke, byli przedmiotem powszechnego zainteresowania. Jego zielona szarfa orderowa odbijała żywo od niebieskawego munduru”.
W nieoczekiwany sposób zareagowały na śmierć Marszałka Niemcy. Hitler ogłosił jako kanclerz żałobę narodową, wziął też udział w mszy świętej na cześć polskiego przywódcy przy symbolicznej trumnie. Na uroczystości pogrzebowe do Polski wydelegował Hermanna Göringa wicekanclerza i naczelnego dowódcę lotnictwa wojskowego. Już w czasie wojny niemiecko-polskiej, po zdobyciu Krakowa, 6 września 1939 niemiecki dowódca na żądanie Hitlera złożył na Wawelu wieniec przy grobie Józefa Piłsudskiego i wystawił przed kryptą wartę honorową.
Ciało marszałka Józefa Piłsudskiego spoczęło w kryptach królewskich, mimo olbrzymiej niechęci kard. Sapiehy - wyraził na to zgodę, zaznaczając, że złożenie trumny w krypcie św. Leonarda jest tylko tymczasowe.
Stan tymczasowości trwał aż do 1937 roku. W tym czasie miejsce spoczynku Marszałka było już stałym punktem pielgrzymek Polaków. 22 czerwca 1937 kard. Sapieha wydał polecenie przeniesienia trumny do znacznie mniej prestiżowego miejsca - do krypty Pod Srebrnymi Dzwonami gdzie spoczywa do dziś.
Zamiast komentarza do tego faktu
„Dzięki objawieniu siostry Faustyny wiemy, że Józef Piłsudski jest zapewne jedynym polskim politykiem, który po długich cierpieniach trafił ostatecznie do nieba”.
Cytat wstępny to fragment mowy pogrzebowej wygłoszonej przy trumnie marszałka Piłsudskiego na Wawelu przez prezydenta Ignacego Mościckiego: "Cieniom królewskim przybył towarzysz wiecznego snu. Skroń jego nie okala korona, a dłoń nie dzierży berła. A królem był serc i władcą doli naszej".
Cytaty pochodzą ze specjalnego wydania „Światowida” z 1935 roku w całości poświeconego Ostatniej Drodze Marszałka.
Ostatni cytat pochodzi z najnowszej biografii św. Faustyny Kowalskiej Ewy Czaczkowskiej.
Wspomnienie o ostatniej drodze Marszałka Józefa Piłsudskiego, pragnę zakończyć cytatami z kroniki szkolnej z Kaniny.
W godny sposób uczczono również Józefa Piłsudskiego po jego śmierci, w dniu pogrzebu marszałka 18 maja odbyło się w Kaninie nabożeństwo żałobne i akademia ku jego czci z udziałem całej społeczności wiejskiej. Dzieci szkolne bardzo przeżyły śmierć swojego patrona i przez okres 6 miesięcy nosiły na rękach opaski żałobne. {zapis z 1935 r}.
Uroczystości żałobne ku czci śp. J. Piłsudskiego odbywały się rok rocznie. Towarzyszyły im nie tylko wiersze i pieśni patriotyczne, ale i inscenizacje z życia marszałka i jego legionistów. Słuchano również przez radio okolicznościowych przemówień prezydenta Ignacego Mościckiego. { zapis z 1937 r}.
Wieczorem dnia 12 maja dzieci szkolne wraz z obywatelami tutejszej wioski zapaliły ognisko celem uzmysłowienia sobie tej smutnej chwili, w której odszedł na zawsze od nas pierwszy Marszałek Polski. Równocześnie biły dzwony z wieży kościelnej. { zapis z 1938 r}.
Autor: Kazimierz Pasiut