Powstań Polsko, skrusz kajdany zła

Homilia o. Tadeusza Rydzyka CSsR, Dyrektora Radia Maryja wygłoszona podczas Eucharystii w Kościele św. Brygidy w Gdańsku sprawowanej przed Pomorskim Marszem w obronie TV TRWAM, Radia Maryja, Wolności, Godności  i Prawdy.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica! - to jest nasze pozdrowienie. Niektórzy dziwią się i pytają: „co to za pozdrowienie?”.  Zostawił je nam nasz założyciel. Był adwokatem, później nastąpiła w nim przemiana – został kapłanem i założył Zgromadzenie Najświętszego Odkupiciela. Chciał byśmy byli misjonarzami, byśmy szli do ludzi najbardziej opuszczonych, do których inni nie idą.

Kochani pozwólcie, że najpierw pozdrowimy księdza arcybiskupa metropolitę – Leszka Sławoja Głódzia, który nie przybył do nas, dlatego że uczestniczy w uroczystości świeceń diakonatu. Pozdrawiamy i dziękujemy za życzliwość oraz wiele dobra, jakie uczynił dla Radia Maryja. Teraz jest specjalnie posłany przez Episkopat dla TV Trwam. Myślę, że będzie tak dobrze, jak wtedy gdy zajmował się Radiem Maryja, a może lepiej. Kochany i czcigodny księże kanoniku, proboszczu tej zacnej parafii i kustoszu szczególnej świątyni w Polsce. Kochani księża, organizatorzy tej liturgii i marszu, parlamentarzyści, wszyscy stojący na czele Solidarności, będący w Solidarności. Jest tu pan poseł, poczty sztandarowe, osoby konsekrowane, siostry i bracia tu zgromadzeni oraz słuchający nas, patrzący na nas, gdziekolwiek jesteście. Jesteśmy w legendarnej Bazylice św. Brygidy w Gdańsku, która jest oknem na świat. Gdańsk jest oknem Polski na świat, jakże blisko jesteśmy męczeństwa św. Wojciecha na początku dziejów Polski. Jesteśmy na ziemi gdańskiej, która była świadkiem dramatycznych zmagań o wolność i chrześcijańską tożsamość Polaków. To tu nasi ojcowe bohatersko bronili Westerplatte i Poczty Polskiej. Tu wspominamy wielu zamęczonych Polaków, w tym kapłanów w niedalekim Sztutowie, których na ołtarze wyniósł błogosławiony Ojciec Święty Jan Paweł II. Tu wspominamy piaśnickie lasy pod Wejherowem, gdzie rozstrzelano tysiące ludzi za to, że byli Polakami. Tysiące osób stało się ofiarami  tragicznych wydarzeń, czasów wojny, więzień, tortur i egzekucji. Nie wolno nam zapomnieć o najnowszej historii, tragicznym grudniu 1970 roku i robotnikach poległych wówczas na ulicach Gdańska i Gdyni. Nie wolno nam też nie wspomnieć o sierpniu 1980 roku, dramatycznym okresie stanu wojennego i następnym okresie zmagań o Prawa Boskie i ludzkie. Gdyby mówiły mury tej Bazyliki, gdyby przemówił świętej pamięci ks. prałat Henryk Jankowski, oczekujący tu na Zmartwychwstanie, ileż by nam powiedzieli. Ileż mogą powiedzieć wierni zgromadzeni w tej Bazylice. Dlatego mówcie wszystkim, o tych wydarzeniach nie wolno zapomnieć. Teraz w szkołach coraz mniej uczą o najnowszej historii Polski. Chcą żeby następne pokolenia inaczej myślały, chcą zmienić mentalność Polaków. Naród, który nie pamięta przeszłości, nie ma przyszłości, i chyba o to chodzi. Tu w Gdańsku narodziła się Solidarność, było to przełomowe wydarzenie, nie tylko dla historii Polski. Solidarność – jak powiedział na tej ziemi w Sopocie w 1999 roku Ojciec Święty błogosławiony Jan Paweł II – otworzyła bramy wolności w krajach zniewolonych systemem totalitarnym, zburzyła Mur Berliński i przyczyniła się do zjednoczenia Europy rozdzielonej od czasów II wojny światowej. Czy Europa o tym pamięta? Teraz wielu pyta, jak to się stało, że Solidarność została wymanipulowana, a wraz z nią Naród Polski. Wielu też pyta, czy o takie zjednoczenie Europy chodziło walczącym o solidarność. Niedaleko tej bazyliki Jan Paweł II mówił: „nie wolno nam tego nigdy zatrzeć w naszej pamięci, to wydarzenie należy do naszego dziedzictwa narodowego, słyszałem wtedy w Gdańsku od Was, nie ma wolności bez Solidarności, dzisiaj trzeba powiedzieć nie ma Solidarności bez miłości, więcej nie ma szczęścia, nie ma przyszłości człowieka i Narodu bez tej miłości, która przebacza, choć nie zapomina, jest wrażliwa na niedole innych, nie szuka swego, ale pragnie dobra dla drugich. Miłość, która służy, zapomina o sobie i gotowa jest do wspaniałomyślnego dawania. Jesteśmy zatem wezwani do budowania przyszłości opartej na miłości Boga i bliźniego, do budowania cywilizacji miłości. Dzisiaj – mówił Jan Paweł II, tutaj na tej ziemi – „potrzeba Polsce i światu ludzi mocnych sercem, którzy w pokorze służą i miłują, błogosławią, a nie złorzeczą, i błogosławieństwem ziemie zdobywają”. Przyszłości nie da się zbudować bez odniesienia do wszelkiej miłości, jaką jest Bóg, który tak umiłował świat, że swojego Syna dał, aby każdy kto w niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne i o tym wiecznym życiu słyszeliśmy dzisiaj w Ewangelii. Wierzymy w to, wierzymy i stajemy tutaj dziś w tej szczególnej świątyni, w tych szczególnych okolicznościach. Dziś stajemy w Roku Wiary. Świadomi, że wszyscy jesteśmy wezwani, by nie zginąć, by wszystko robić, by nasi bracia i siostry nie zginęli, ale żeby wszyscy mieli życie wieczne. Wezwani przez wiarę jesteśmy równocześnie wezwani do świętości. Nie bójmy się tego, bo solidarność z Panem Bogiem i drugim człowiekiem to ciągłe wspinanie się na górę. To odpowiedź na wezwanie do świętości. Idąc przez tę ziemię w różnych stanach, zawodach, wieku wierzymy w Pana Boga i we wszystko o czym mówi Chrystus w swoim Kościele. W głębi serca odczuwamy poruszenie Ducha świętego, który pociąga nas, by iść za Panem Jezusem. Jest to wezwanie z wewnątrz naszego umysłu i serca, ale też jesteśmy zniechęcani z zewnątrz przez złego. W zderzeniu z tym światem, z problemami, które dotykają nas na co dzień, przeżywamy niejednokrotnie krańcową słabość. Jednak Bóg jest naszą siłą. Czujemy się czasem, jak ziarnko piasku u stóp potężnej góry na drodze do świętości. Na drodze wiary. Konsekwencją wiary jest świętość tzn. wspinanie się na górę mimo własnych słabości. To wysiłek ciągłego otwierania serca na miłość Bożą, na miłość do każdego człowieka, aż do miłości do nieprzyjaciół. Świadomi tego wszystkiego przychodzimy tu, będąc w konkretnej trudnej sytuacji, która napiera na nas z zewnątrz. Przychodzimy pragnąc miłości, solidarności, ale również z zewnątrz wielorako zniewoleni. Zniewoleni bardzo mocno działaniami w świecie, ale i w naszej Ojczyźnie, działaniami antyrodzinnymi. Działaniami wbrew naturze człowieka. Wbrew prawu naturalnemu. Przegłosowywanie prawa wbrew prawu. Hitler i Stalin też ustanawiali prawa wbrew prawu naturalnemu. I do czego doszło? Jesteśmy z zewnątrz zniewoleni pogłębianym bezrobociem, brakiem perspektyw dla bytu i godnego rozwoju milionów naszych sióstr i braci w ojczyźnie. Zniewoleni kłamstwami, odbieraniem metodycznym dobrego imienia ludziom wartościowym. Wzbudzaniem nienawiści do kościoła i prawdziwych patriotów. Wzbudzaniem nienawiści, sprytnie zorganizowanej. Wykorzystują do tego socjopsychotechnikę. Jesteśmy potężnie zniewalani złem także przez media i ze szczytów drabiny społecznej. Dlatego dziękujemy wam, że rzuciliście to zawołanie „Powstań Polsko, skrusz kajdany zła”. Przychodzimy dziś dyskryminowani chociażby nieprzyznaniem tylko jednego miejsca na tzw. multipleksie dla telewizji niezależnej, katolickiej, dla ogromnej większości Polaków i katolików w naszej ojczyźnie. To jest nienormalne, jesteśmy w następnej niewoli. Jesteśmy świadomi krzywdy. Wielu krzywd wyrządzanych ludziom walczącym, pragnącym solidarności. Ludziom, dzięki którym wyszliśmy z systemu totalitarnego. I to wiele państw, dzięki którym został zburzony mur berliński. Jesteśmy krzywdzeni. Na ten temat w TV Trwam było już wiele. Rozdano miejsca na multipleksie innym argumentując, że jesteśmy o wiele słabsi finansowo, niż ci, którym je przyznali. Nie chcę wiele mówić, ale może chociaż jeden przykład. Ciągle mówili, że jesteśmy „imperium”, a później mówili „nędza”. Trzeba się na coś zdecydować. Jak to było w stosunku do tych, którzy otrzymali miejsca? Tylko jeden przykład: aktywa trwałe. Fundacji Lux Veritatis, która wystąpiła o ten tylko jeden multipleks. Podobno w wolnym i katolickim kraju. Jak to było? Aktywa Fundacji Lux Veritatis są ponad 3 tys. 698 razy większe niż firmy Eska Tv S.A., 351 razy większe niż firmy Lemon Records, 86 milionów 606 tys. 942 razy większe niż firmy Stawka. I oni wszyscy dostali. Sąd w Warszawie powiedział, że trudno, żeby te wszystkie dokumenty ktoś przeczytał. Jednak jeden sędzia nie tylko odciął się od tego wyroku, ale jeszcze wskazał na inne nadużycia, na które nie wpadliśmy. Są jeszcze porządni sędziowie. Nie mówię, że wszyscy, ale oby wszyscy. Powstań Polsko, skrusz kajdany! Spragnieni prawdziwej solidarności przychodzimy do jej kolebki. Ojciec Św. Jan Paweł II uczył nas na tej ziemi: jeden drugiego brzemiona noście. To zwięzłe zdanie apostoła jest inspiracją dla międzyludzkiej i społecznej solidarności. Solidarność to znaczy: jeden i drugi. A skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie, więc nigdy jeden przeciw drugiemu. Może usłyszą ci, którzy wypłynęli na solidarność. Komu teraz służą w Polsce? Zapamiętajmy, przyjdą wybory, mówcie jedni drugim, nie patrzcie na słupki, co mówią w tych mediach mętnego nurtu. To nie są media głównego nurtu.  Ciągle popełniany jest błąd: manipulacja. Powtarzam: manipulacja. Media głównego nurtu to są media, które głoszą prawdę. Nieważne ile ma nakładu ta gazeta, ale ona mówi prawdę. To są media głównego nurtu, inne to są media mętnego nurtu, żeby zamącić  ludziom w głowach i sercach. Trzeba pamiętać: zawsze jeden z drugim, nigdy jeden przeciw drugiemu i nigdy dźwiganie przez człowieka brzemienia samotnie, bez pomocy innych. Nie może być walka silniejsza od solidarności. Tak mówił w tym miejscu Ojciec św. Jan Paweł II. Co jest w tej chwili? Gdzie solidarność? Widać tylko bezwzględną walkę i niszczenie. Program walki nie może być ponad programem solidarności. Tak mówił tutaj w trójmieście Ojciec św. Inaczej rosną zbyt ciężkie brzemiona i rozkład tych brzemion narasta w sposób nieproporcjonalny. Tworząc taką walkę bardzo łatwo Ci drudzy pozostają na polu społecznym jako wrogowie, jako Ci, których trzeba zwalczyć, zniszczyć. Nie jako Ci, z którymi trzeba szukać porozumienia, z którymi wspólnie należy obmyślać jak należy dźwigać brzemiona. „Jeden drugiego brzemiona noście” – to również Ojciec św. Jan Paweł II – dziś błogosławiony, patrzący na nas z domu Ojca. Pragniemy być z każdym człowiekiem, a nigdy przeciwko człowiekowi. Nawet jeśli jest to bardzo trudno, nawet jeśli ten drugi jest dla nas bardzo trudny. Wtedy trzeba tym bardziej z nim rozmawiać, szukać porozumienia, komunikacji. Temu właśnie mają służyć media. Trzeba wysłuchać argumentów drugiego. Ma być komunikacja a nie manipulacja. Im trudniejsze są sytuacje w narodzie, w rodzinie, w społeczeństwie, w państwie, między ludźmi, tym bardziej trzeba się modlić o wzajemne zrozumienie, o oddalenie tych demonów nienawiści. Trzeba się modlić o miłość i rozmawiać ze sobą; trzeba modlić się i szukać argumentów prawdy, dobra wzajemnego, rozmawiać z siłą argumentu, nie z argumentem siły. Ty masz prawdę, Ty możesz mieć prawdę, rację, po Twojej stronie może być sprawiedliwość, ale ja mam siłę, ja mam władzę i Ci pokaże. Czy nie mamy tego teraz, również w stosunku do Radia Maryja, do TV TRWAM, do rodzin, do bezrobotnych, do ludzi młodych? Wyjeżdżajcie z Polski, a dla kogo Polska? Nie może być argumentu siły. Musi być siła argumentu, prawdy, miłości, dobra wspólnego. Potrzeba nam wszystkim w Ojczyźnie dialogu od najmniejszego do największego, od rządzących do rządzonych – aby była prawda, sprawiedliwość i miłość. W przeciwnym wypadku grozi nam chaos. Obserwujemy w Polsce coraz większy chaos, przemoc, zniszczenie. Tak wywołuje się wojny, również domowe. Ciągle kłamać, ciągle wzbudzać nienawiść jednego do drugiego. To jest bardzo niebezpieczne. W Polsce niesamowicie złą rolę odgrywają media mętnego nurtu. Dawaliśmy sobie radę nawet w czasie wojny, w czasie komunizmu, w stanie wojennym a teraz nie możemy dać sobie rady. Dlaczego? Media mętnego nurtu ciągle chodzą i mętno jest w głowie i w sercu. Trzeba to zmienić – wyłączyć to pudło! Ojciec św. za św. Augustynem powiedział rok temu w Bundestagu:                                                         „Czymże są więc wyzute ze sprawiedliwości państwa, jeśli nie wielkimi bandami rozbójników. My Niemcy wiemy z własnego doświadczenia, że słowa te nie są czczymi pogróżkami. Przeżyliśmy już oddzielenie się władzy od prawa, podeptanie przez nią prawa”. Czy u nas tego nie ma, a prawo do życia? Rządzący mówią: „Nie wyobrażam sobie, żeby była ekskomunika” i na drugi dzień idzie do komunii i gorszy wszystkich – i on i ten co mu komunie podaje. To jest antyewangelizacja, chyba, że się wyspowiadał, ale trzeba dać sygnał, tym którzy patrzą i mogą wziąć przykład. I mówił Benedykt XVI: „Przeciwstawienie się władzy prawu, podeptanie przez nią prawa (tego naturalnego – to już ode mnie) tak, iż państwo stało się narzędziem niszczenia prawa, stało się bardzo dobrze zorganizowaną bandą złoczyńców, która mogła zagrozić całemu światu i zepchnąć go na skraj przepaści”. Niech ta przestroga Benedykta XVI oprzytomni nas wszystkich w Ojczyźnie. Najwyższy już czas, aby prowadzić ze sobą dialog w prawdzie, dialog na argumenty – argumenty prawdy, bez kpiny  z rozmówcy, z dopuszczaniem go do głosu, a nie przekrzykiwaniem. Jakież to są dyskusje? Pięciu na jednego łącznie z tzw. dziennikarzem. Najwyższy czas, aby dopuścić, uszanować, prowadzić dialog; najwyższy czas, aby w Ojczyźnie naszej zło dobrem zwyciężać. Nie oznacza to, żeby być naiwnym. Niejednokrotnie słyszymy w Radiu Maryja, jak ludzie na te wszystkie problemy mówią: „Módlmy się, módlmy się”. Modlitwa i czyn! Dobra modlitwa rodzi dobre owoce. Człowiek wierzący jest realistą. Święty, idący do świętości twardo chodzi po ziemi, rozumie rzeczywistość ale patrzy w cel ostateczny – Niebo. Powstań Polsko! Skrusz kajdany, kajdany kłamstwa, niszczenia świętości, rodziny, nieporozumień, niesprawiedliwości, agresji, manipulacji w mediach! Powstań Polsko do wzajemnego szacunku, dialogu na argumenty dobra, prawdy! Powstań do miłości Pana Boga, miłości człowieka, do solidarności! O Panie! Wołamy dziś za Stanisławem Wyspiańskim, w tym szczególnym miejscu i szczególnych okolicznościach; w tej walce pokojowej o wolność, o dobro człowieka, o godność człowieka; tutaj w tym miejscu historycznym. Wołamy: „Daj nam poczucie siły i Polskę daj nam żywą by słowa się spełniły nad ziemią tą szczęśliwą Jest tyle sił w narodzie Jest tyle, mnogo ludzi Niechże w nich Duch Twój wstąpi I śpiące niech obudzi” Amen.

Źródło: www.radiomaryja.pl