Autor: Adam Dziki
Co dalej z sześciolatkami?
Opublikowany w: Wydarzenia
–
28 grudnia 2012
Trwa medialna kampania, która ma nas utwierdzić w przekonaniu, że dziecko sześcioletnie jest zupełnie gotowe, by pójść do szkoły. Jednocześnie pojawiają się także w tej sprawie protesty. Dlatego rządzący postanowili przeprowadzić badania, które z kolei mają na celu wykazać bezsprzecznie, że dzieci w tym wieku naddają się do szkoły. Skąd ta wiedza, co mają wykazać? Otóż, do tych badań nie będą brane dzieci, które posiadają „orzeczenie o wczesnym wspomaganiu rozwoju”, czyli de facto takie, które nie są gotowe, by zająć szkolną ławę. No tym sposobem okaże się, że mamy ponad 100% gotowych do szkoły dzieciaków w wieku 6 lat. Nasz rząd za wszelką cenę chce przepchać tę, co by tu nie powiedzieć wstydliwą sprawę, bo tyle zamieszania, co przy tym już było, to naprawdę żenada, co myślę, że odczuwają najbardziej rodzice i nauczyciele – zarówno przedszkoli, jak i szkół. Ale co tam, 4 miliony zł., które pójdą na te „rzetelne” badania są warte nawet jeszcze jednego miesiąca rządów tej ekipy. Przecież Polacy zapłacą.
Pojawia się tylko pytanie – kiedy my Polacy obudzimy się z tego snu, który nieprzerwanie trwa od kilku lat? Mam czasem wrażenie, że nawet gdyby rządzący chcieli posłać do szkół i 5-latków, to przytaknęlibyśmy. Na własne życzenie niszczymy młode pokolenie. Tylko 61338 osób podpisało się pod petycją „Ratuj Malucha”. Jak na 40 milionowy naród, to chyba naprawdę niewiele. A więc tylko garstce zależy na dobru dziecka? Na dobru młodego pokolenia? Mam jeszcze inne wrażenie – zaczęliśmy się bać. Boimy się manifestować, boimy się składać podpisy. W efekcie za jakiś czas będziemy bać się nawet głośno oddychać. Przykre, bo strachliwe społeczeństwo jest tak naprawdę tylko masą….
PS.1 Podpis można złożyć wchodząc na stronę: www.ratujmaluchy.pl
Na naszym portalu, swego czasu ukazał się bardziej merytoryczny tekst na ten temat, niż niniejszy („Ratujmy maluchy”) – zachęcam do jego analizy.
PS.2 Zdjęcie przedstawia małe dzieci w Chinach, które posyłane są bardzo wcześnie zarówno do powszechnych szkół, jak i do tych sportowych. Nad dojrzalszymi zawodnikami mają one tę „przewagę”, że są lżejsze i nie odczuwają strachu przez co łatwiej namówić je do ryzykownych manewrów…..
Zdjęcie dedykuję wszystkim obojętnym na omawianą kwestię….