Kodyma, 4 listopada 2012
Na wstępie serdecznie witam i pozdrawiam z Kodymy, gdzie pracuję. Leży ona na ziemiach należących niegdyś do Rzeczpospolitej, dziś stanowi terytorium Ukrainy. Korzystając z okazji zwracam się z prośbą o wsparcie budowy kaplicy w Kodymie. Parafia nasza należy do diecezji Odesko- Symferopolskiej, jednaj z najrozleglejszych w Europie. Obszar tej diecezji odpowiada 1/3 powierzchni Polski, a pracuje w niej tylko 40 księży. Po 1917 roku bolszewicy wydali bezwzględny zakaz wykonywania praktyk religijnych, a co za tym idzie - także posługi duszpasterskiej. Księży uwięziono, bądź wymordowano, a kościoły zbezczeszczono, pozamykano i zrujnowano. Ta sytuacja wymordowania duchownych i zamykania kościołów dotyczy także parafii w Kodymie, która choć założona w końcu XVII lub w początku XVIII wieku długo nie cieszyła się wybudowanym w połowie XIX wieku kościołem parafialnym, gdyż został on zaraz po rewolucji bolszewickiej zamknięty i splądrowany. Stopniowo popadający w ruinę, niszczony i zapuszczony budynek kościoła został przekazany w latach 90. ubiegłego wieku Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego. Nadziei na jego odzyskanie nie ma, gdyż wykonano tam już remontowe prace adaptacyjne i budowla obecnie jest świątynią prawosławną. Miejscowi wierni (już nieliczni) nie występowali później do władz o zwrot świątyni. Nie ma już dziś śladów po naszych przodkach, których w czasie istnienia kościoła i parafii było tam około 1700 osób, gdyż miejscowy katolicki cmentarz został zniszczony a obecnie na jego miejscu została wybudowana duża wieża telefonii komórkowej. Lata ateizacji i bezbożnictwa zrobiły swoje. Trudno było znaleźć i zebrać tam jakichkolwiek wiernych. Przez kilka lat niedzielna posługa duszpasterska była prowadzona niesystematycznie( z uwagi na bardzo trudny dojazd kapłanów nawet z najbliższych parafii), co przekłada się też na ilość wiernych, uczestniczących we Mszach świętych. Dochodziły do tego również trudności językowe księży, którzy nie znali ani języka, ani realiów Ukrainy. Także sytuacja zbierania się w domach prywatnych nie przyniosła rezultatów, gdyż taki sposób organizowania i prowadzenia życia religijnego jest charakterystyczny dla sekt i tak jest zresztą postrzegany w oczach ludzi, którzy niechętnie patrzą na małe wspólnoty, zbierające się w prowizorycznych warunkach. Obecnemu odradzaniu się Kościoła katolickiego na tych terenach towarzyszą więc bardzo wielkie trudności zarówno duchowe, jak i mentalnościowe oraz materialne. Powracają duchowni i w trudnych warunkach rozpoczyna się posługa duszpasterska, początkowo polegająca na szukaniu jakichkolwiek wiernych, a później systematyczna katecheza i duszpasterstwo powodują również i to, że ta garstka wiernych przyprowadza kolejnych ludzi szukających Boga. Dlatego tak bliska jest w tej pracy z ludźmi o mentalności zniszczonej przez komunizm Chrystusowa dewiza bł. ks Jerzego Popiełuszki - "Zło dobrem zwyciężaj". Posługę kapłańską w Kodymie kontynuuję od marca bieżącego roku. Nie jest to jednak dla mnie teren nieznany, gdyż wcześniej w 2004 roku rozpoczynałem ewangelizację tych terenów. Pochodzę z Krościenka n. Dunajcem, jestem kapłanem diecezji tarnowskiej i od wielu lat jestem związany z pracą na Wschodzie. Po III roku studiów w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie z własnej woli, na prośbę naszych kapłanów pracujących na Zachodniej Ukrainie pomagałem im w pracy j podczas praktyk duszpasterskich. Opanowałem wtedy język, poznałem warunki pracy oraz mentalność tamtejszych ludzi. Dlatego niedługo po przyjęciu święceń kapłańskich, na prośbę tamtejszych biskupów wróciłem na Ukrainę, by kontynuować rozpoczętą tu wcześniej pracę. Moja misja ewangelizacyjna polegała w dużej mierze na odnawianiu życia religijnego od samych podstaw, włącznie z organizowaniem elementarnych warunków do życia i zaistnienia systematycznej pracy duszpasterskiej. Od początku mojej pracy na Ukrainie związany byłem z miejscami znanymi z historii Polski, a były to parafie: w Obertynie , w Tłumaczu, w Łubniach, w Bałcie, Hajworonie i obecnie na nowo w Kodymie, dokąd kiedyś przyjeżdżałem będąc proboszczem w Bałcie. Gromadzimy się obecnie w zakupionej starej chacie, która niestety grozi zawaleniem i nie nadaje się do zamieszkania. Znajduje się jednak na placu, na którym możnaby wybudować kaplicę z zapleczem mieszkalnym, tak niezbędną dla sprawowania kultu i prowadzenia systematycznego duszpasterstwa. Są to zamiary trudne do zrealizowania w oparciu o moich parafian, których jest obecnie jedenaścioro (w tym sześcioro małych dzieci). Dlatego zwracam się z prośbą o wsparcie tego przedsięwzięcia do ludzi, którym historia Polski (a zwłaszcza na tamtych terenach ) nie jest obca. Żyje tam nadal wielu ludzi o polskich korzeniach, o czym świadczą nazwiska. Jednak polityka wynarodowienia realizowana przez sowietów zrobiła swoje. Kościół i duszpasterstwo prowadzone tam w dużej mierze przez kapłanów z Polski może stać się dla tych ludzi ( bardzo często pogubionych i zniechęconych oraz po prostu biednych) szansą odnalezienia się. Chlubą Kodymy jest fakt, że właśnie tu urodził się w 1915 roku as polskiego lotnictwa śp. gen. bryg. pilot Stanisław Skalski, bohater bitwy o Anglię w 1940 roku , odznaczony m.in. Złotym Krzyżem Orderu Virtuti Militari, oraz 4- krotnie Krzyżem Walecznych i m. in. najwyższymi odznaczeniami brytyjskimi (jako jedyny cudzoziemiec orderem Distunguished Flying Cross). Amerykanie uhonorowali go swoim obywatelstwem. Po powrocie do Polski był aresztowany przez UB pod zarzutem zdrady i skazany na karę śmierci, którą zamieniono na dożywocie. Został zrehabilitowany, lecz z czasem odsunięty na boczne tory i zapomniany, a ostatnie lata życia spędził w przytułku. Zmarł w 2004 r. Również rodzina jego związana była z Kodymą. Proboszczem był tam jego stryj, ks Antoni Skalski, zasłużony później dla parafii w Białowieży. Liczę na to, że w 2014 roku będziemy obchodzić 10. rocznicę śmierci śp. generała Stanisława Skalskiego w - jeśli Pan Bóg pozwoli - wybudowanej nowej świątyni, która byłaby w Kodymie jedynym miejscem upamiętnienia naszego wielkiego Rodaka oraz wielu ludzi niezłomnych, którzy miłość do Ojczyzny potwierdzili ofiarą ze swego życia. Świątynia ta przyczyniłaby się również do większego zbliżenia między Polakami i Ukraińcami. Wszystkim ofiarodawcom za okazane serce oraz wsparcie zarówno duchowe jak i materialne serdecznie dziękujemy.Z wyrazami szacunku i modlitwą
ks. Stanisław Majkrzak, proboszcz Parafii Przemienienia Pańskiego w Kodymie wraz z parafianami (Otec’ Stanislav Majkrzak) Vul. Jelisjejeva,2 66000 m. Kodyma Odeskoji obl. UKRAINA Tel +380973539011 Email: parafiakodyma@wp.pl Pomoc można przekazać na konto: BS Krościenko n/D 11881700003001000173980104