Centralne Obchody Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych

Jako pierwszy zabrał głos profesor Jan Żaryn - przewodniczący Społecznego Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych. Przypomniał, że święto to zawdzięczamy przede wszystkim  determinacji śp. Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu i śp. Januszowi Kurtyce - Prezesowi IPN. Właśnie z ich inicjatywy niespełna trzy lata Sejm Polski uchwalił  1 Marca Narodowym Dniem Żołnierzy Wyklętych. Profesor Żaryn zaznaczył, że w skład Komitetu Organizacyjnego Dnia ŻW wchodzi  ponad 70 różnych organizacji (w tym Solidarni2010). Przypomniał, że z rąk komunistów po 1945 roku zginęło ponad 20 tys. polskich patriotów, a 250 tys. przeszło przez komunistyczne więzienia. Nazwał walkę z komunistami „ostatnim polskim powstaniem”. Podczas uroczystości  głos zabrał  Artur Zawisza, który przemawiał w imieniu Związku Narodowych Sił Zbrojnych oraz Stanisław Oleksiak - Prezes Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy AK. Niezwykle poruszające wystąpienie miał Wacław Sikorski (ur. 1926), jeden z ostatnich żyjących Żołnierzy Wyklętych. Opisał on swoje przeżycia ze śledztw i więzień. Mając 22 lata został aresztowany przez Główny Zarząd Informacji Wojskowej, gdzie przeszedł krótkie śledztwo. Stamtąd został przekazany w ręce  Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego na ul. Koszykową w Warszawie, gdzie w celi zetknął się z bohaterem podziemia- Antonim Hedą "Szarym".  W śledztwie był brutalnie przesłuchiwany m.in. przez Różańskiego. Kolejne miejsce kaźni, to Rakowiecka na Mokotowie - prawdziwa gehenna. ".do dziś sam sobie zadaję pytanie: czy ja bym uwierzył w to, gdyby mi ktoś to opowiadał? (.) a ja przez to przeszedłem i wiem, że tak było". Pan  Sikorski wspomniał, że niedawno odbył się proces ubeka, który przesłuchiwał go na Mokotowie (dostał wyrok czterech lat więzienia).Po tzw. „procesie kiblowych” otrzymał karę śmierci i został przeniesiony do „pawilonu śmierci” - mordowni, gdzie zetknął się z wieloma polskimi bohaterami, m.in. z Hieronimem Dekutowskim –„Zaporą”, mecenasem Siłą-Nowickim.  Ten ostatni pomagał mu w redagowaniu odwołania od wyroku kary śmierci (ostatecznie zamieniono na dożywocie). Ponad trzy miesiące pan Wacław Sikorski spędził czekając na śmierć. Niezwykle wzruszająco zabrzmiały jego wspomnienia o zakonniku-kapucynie z Krakowa, bracie Baltazarze, który otrzymał wyrok 10 lat więzienia. Bardzo się zaprzyjaźnili. Brat Baltazar zaproponował, by zgłosić do władz więzienia zamianę wyroków, bo sam uważał, że jemu "śmierć niestraszna", a życie tu, na ziemi, jest dla niego zwykłym komunistycznym piekłem i chętnie swój „niewielki” wyrok wymieniłby na śmierć. Taką „zamianę” odradzał m.in. „Zapora”, twierdząc, że skończyć się to może śmiercią obu skazanych.Pan Wacław przesiedział w sumie 8 lat w więzieniach we Wronkach i Rawiczu. Na wolność wyszedł w 1956 roku.Wystąpienie pana Sikorskiego spotkało się z niezwykłym aplauzem. Rozległy się okrzyki: „cześć i chwała bohaterom!”.Apel Poległych, podczas którego wymieniono wiele nazwisk Żołnierzy Wyklętych, odczytali Katarzyna Łaniewska i Adam Borowski.Po Apelu zaczęło się składanie wieńców od ponad trzydziestu organizacji. W imieniu klubu Parlamentarnego PiS wieniec złożył osobiście Jarosław Kaczyński. Składali je także: burmistrz Wołomina, Kluby Gazety Polskiej, Solidarni 2010, Stowarzyszenie PJN, ONR, Solidarna Polska, PiS Wawer, Fundacja OB-CIACH, NZS, KoLiber, Młodzież Wszechpolska i wiele, wiele innych.Ok. 20.30 wszyscy zebrani ruszyli przy głośnych werblach w stronę archikatedry, gdzie pół godziny później rozpoczęła się msza św. pod przewodnictwem bp. Antoniego Pacyfika Dydycza  w intencji Żołnierzy Wyklętych.

Źródło: solidarni2010.pl