Agnieszka Radwańska przyznaje, że dziennikarze TVN nie są wpuszczani na jej konferencje prasowe. „Ta telewizja ma ode mnie dożywotnią czerwoną kartkę, nie na rok, miesiąc, ale na zawsze” – wyznała najsłynniejsza polska tenisistka.
Radwańska w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” wspominała m.in. czas tuż po igrzyskach olimpijskich w Londynie.
„Moje wypowiedzi po meczach zostały wyrwane z kontekstu, szczególnie przez jedną z telewizji. Ja po prostu po porażce nie rozpaczałam jak inni, nie mówiłam, że to koniec świata, że nie wiem, jak dalej żyć. Skupiałam się na kolejnych wyzwaniach, następnym turnieju. Trzeba umieć wygrywać i przegrywać. Nie pójdę się powiesić dlatego, że odpadłam w I rundzie jako wysoko rozstawiona” - tłumaczyła tenisistka.
„Przykro mi, że mamy takie media, że moje nazwisko wykorzystuje się do tego, żeby zrobić efektowny, negatywny i nieprawdziwy materiał w telewizji, na dodatek szczuje się jeszcze na mnie innych sportowców, ale jakoś nikt nie wpadł na pomysł, żeby mnie zapytać o zdanie przed kamerą. Ten materiał był skandaliczny” - oceniła Radwańska.
I ujawniła, że
TVN ma od niej dożywotnią czerwoną kartkę, a dziennikarze tej stacji nie mają wstępu na konferencje z jej udziałem.