Real rozbity przez Lewandowskiego

[caption id="attachment_33701" align="alignleft" width="368" caption="foto: lewandowskirobert.com"][/caption] "Nie da się ukryć, że jestem z tego dumny. W półfinale takich rozgrywek cztery gole, z Realem Madryt, po takim meczu... muszę być szczęśliwy. Ale to jeszcze nie koniec" - podkreślił. Lewandowski chwalił również kolegów. "W całym spotkaniu zagraliśmy dobrze, ale w drugiej połowie było bardzo dobrze. Real w pewnym momencie nie wiedział, co ma robić, nie miał sposobu na nas. Oczywiście też bramki, które strzeliliśmy spowodowały, że grało nam się łatwiej, a Hiszpanie musieli zaryzykować, ale to my byliśmy skuteczniejsi i zrobiliśmy duży krok ku finałowi" - ocenił. Lider klasyfikacji strzelców Bundesligi nadal nie jest jednak pewny gry 25 maja na Wembley w Londynie. To właśnie tam zostanie wyłoniony zwycięzca tegorocznej edycji Champions League. "Jeszcze tam nie jesteśmy. W Madrycie to nie będzie łatwy mecz, Real jeszcze się nie podda" - zaznaczył. Polski napastnik przyznał, że po pierwszej połowie, która skończyła się remisem 1:1, drużyna uwierzyła, iż Real jest w jej zasięgu. "Tak naprawdę, wiedzieliśmy o tym już wcześniej, ale dopiero po zmianie stron dotarło do nas, że możemy ich wysoko pokonać" - powiedział. Mimo wszystko żałuje, że stracili jednego gola. "Tak się zdarza. To jest piłka nożna i na pewno nikt nie będzie miał do nikogo pretensji. Wiedzieliśmy, że musimy grać dalej, ale na pewno przez to będzie trudniej w Madrycie. Szkoda" - dodał. Lewandowski po uzyskaniu hat-tricka, w 66. minucie podszedł jeszcze do rzutu karnego. "Nie miałem wątpliwości. Dobrze się czułem na boisku, a już wcześniej zdecydowaliśmy, że to ja będę próbował. Oczywiście wiem, że jedenastka to zawsze loteria, ale udało mi się" - zaznaczył. W drugim półfinale Bayern dzień wcześniej pokonał Barcelonę 4:0. Rewanże zaplanowano na 30 kwietnia i 1 maja.

Autor: Marek Nowicki

Źródło: niezalezna.pl