Kto odpowiada za pozostawienie ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego bez opieki 11 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku? Według premiera Donalda Tuska winę ponosi jego rodzina w tym Jarosław Kaczyński. Publikujemy całość odpowiedzi na nasze pytania.
- Nie mam nic do powiedzenia na temat jakichś decyzji o opuszczeniu ciała prezydenta. Wiem, że niektórzy specjalizują się w takich sformułowaniach, które ze względu na dobór słów, już budzą grozę. To nie jest w tej chwili czas na wspomnienia smoleńskie. Chcę państwu wyjaśnić, że czasami celowo używa się szczególnie w sprawie smoleńskiej, takich sformułowań, które praktycznie uniemożliwiają racjonalne relacjonowanie tego co się tam zdarzyło. Tego typu pytania, jak kto jest odpowiedzialny za zbrodnię smoleńską, utrudnia np. wyjaśnianie racjonalne tego co się działo - powiedział premier.
Po stwierdzeniu reportera niezalezna.pl, że nikt takiego pytania nie zadał, a mowa jest o konkretnym zaniedbaniu, które poskutkowało zrobieniem zdjęć ciała prezydenta i ich publikacja w internecie, Donald Tusk się zmieszał.
- Nie wiem kogo macie na myśli, mówię tu o redakcji Gazety Polskiej, mówiąc o opuszczeniu ciała prezydenta. Nie wiem czy to pytanie ma charakter urzędowy, rodzinny? Nie ma procedury, która zakłada jakąś formę straży, czy dozoru. Każdy kto był tam na miejscu, wie jak to wyglądało. Proszę pytać tych, którzy byli szczególnie powołani do tego na temat procedur o charakterze medycznym i nie wiem jak to nazwać, żeby żadnych uczuć nie urazić – powiedział premier.
Pytany o to, czy przeprowadzono jakąkolwiek kontrolę w tej sprawie i czy ktokolwiek poniesie odpowiedzialność, premier zaczął zrzucać winę na Jarosława Kaczyńskiego.
- Jak się państwo domyślacie, to nie było przedmiotem ustaleń międzypaństwowych o której godzinie jakie ciało zostanie przewiezione do jakiego szpitala. Wiem, bo tę chwilę dokładnie pamiętam, żesposób postępowania z ciałem prezydenta był podyktowany przede wszystkim oczekiwaniami jego brata, Jarosława Kaczyńskiego, by jak najszybciej móc przetransportować ciało do Polski. Tak naprawdę wszystkie, chyba wszystkie bez wyjątku decyzje, mówię tu o tym całym sposobie postępowania, mówię o trumnie, w czasie kiedy ja byłem tam na miejscu, podporządkowano temu oczekiwaniu - powiedział Donald Tusk
Premier nie widzi żadnego problemu w zachowaniu Biura Ochrony Rządu, które po znalezieniu ciała prezydenta zostawiło je w prosektorium 11 kwietnia między godziną 5 a 12 bez żadnej opieki. To prawdopodobnie wtedy zrobiono zdjęcie, które rosyjski bloger opublikował w Internecie.