Mecz miał swoją dramaturgię... graliśmy przez cały czas w deszczu, a więc warunki były bardzo ciężkie, w II połowie graliśmy też bez naszego bramkarza (czerwona kartka).
Wygraliśmy po wielkim boju 6:3 ze Słomką Siekierczyna, stając się z powrotem liderem przed ostatnią kolejką sezonu.
Słomka grając bardzo ambitnie goniła wynik, jednak w tym dniu ostatecznie wygrał zespół, który był bardziej poukładany i twardszy w grze. Widać było po nas, że te ciężkie warunki jakby bardziej nam odpowiadały... przydało się "obycie" w grze w ciężkich warunkach pogodowych i w grząskim śniegu przed rundą wiosenną (sparingi).
DRAMATURGIA...
Przy stanie 3:0 dla nas wydawało się, że spokojnie "dowieziemy" pewny wynik do końca. Jednak, jak już doświadczyliśmy to nieraz, bardziej cieszy nas takie zwycięstwo, które musimy sobie wydzierać do końca meczu, a nie jak mamy tzw. "spokój".
No i zwłaszcza po 2 karnych dla Słomki i czerwonej kartce dla naszego bramkarza zawrzało w naszych szeregach bardzo - ze stanu 4:1 stał się wynik tylko 4:3 dla nas w ciągu kilku minut. Jednakże w osłabieniu liczebnościowym (zawodnik z pola -
Dawid Smoter - wszedł między słupki) zdołaliśmy strzelić jeszcze dwie bramki.
Autor: Mateusz Wroński-Tusik
Źródło: wierchypasierbiec.futbolowo.pl