Rodzice chcą mieć wpływ na edukację swoich dzieci. Domagają się referendum w sprawie obniżenia wieku szkolnego i naprawy systemu oświaty oraz protestują przeciw wprowadzaniu do przedszkoli wychowania seksualnego.
Głos rodziców w sprawach edukacji jest powszechnie lekceważony. A to przecież oni są odpowiedzialni za wychowanie swoich dzieci – mówi Tomasz Elbanowski ze Stowarzyszenia i Fundacji Rzecznik Praw Rodziców. Stowarzyszenie chce doprowadzić do referendum narodowego w sprawie oświaty. Osoby wspierające tę inicjatywę nie godzą się, aby rząd w czasie kryzysu wprowadzał nieprzemyślane reformy. Zwracają uwagę, że szkoły nie są przygotowane na przyjęcie do pierwszej klasy sześcioletnich dzieci. Elbanowski podkreśla, że nie chodzi tylko o sprzeciw wobec obniżania wieku szkolnego, ale także o likwidację gimnazjów, powrót ośmioklasowej szkoły podstawowej i czteroletnich szkół średnich, przywrócenie pełnego kursu historii w liceach oraz zaprzestanie likwidacji placówek oświatowych.
Na stronie internetowej stowarzyszenia www.rzecznikrodzicow.pl znajdują się ankiety referendalne. Do tej pory pod wnioskami o referendum podpisało się ok. 700 tys. osób. Ich liczba wciąż rośnie. – Dziś odebrałem z poczty kolejne 50 kg listów – relacjonuje Elbanowski. Początkowo akcja zbierania podpisów miała się zakończyć 31 maja. Została jednak przedłużona do 12 czerwca. Wówczas to przedstawiciele Rzecznika Praw Rodziców złożą wniosek o referendum w Sejmie. O prawo rodziców do wychowywania potomstwa zgodnie ze swoimi przekonaniami walczą inicjatorzy akcji „Ręce precz od naszych dzieci” z Prawicy Rzeczypospolitej. W piątek w Warszawie pikietowali przed Ministerstwem Edukacji Narodowej, a w innych miastach w Polsce przed kuratoriami.
Zobacz relację z wczorajszego protestu przed budynkiem MEN
Autor: Wojciech Kamiński
Źródło: Gazeta Polska Codziennie