Tekst i zdjęcia: Obserwator
Piękno natury w obiektywie aparatu
Opublikowany w: Wydarzenia
–
02 czerwca 2013
Spowszedniał nam widok dzikich zwierząt żerujących w pobliżu ludzkich domostw, często w ruchliwych nawet miejscach. Watahy dzików buszują w miejskich śmietnikach, przy okazji je demolując; łosie urządzają sobie przechadzki po centralnych ulicach miast; lisy spacerują po posesjach, nawet tych ogrodzonych; sarenki podchodzą pod nasze okna, prawie na wyciągnięcie ręki; kuny wzięły w wynajem poddasza i strychy. Czy zatem można je nadal określać mianem „dzikich”?
Zdawałoby się, iż cywilizacja oddala człowieka od natury.Skoro jednak jelonki zaglądają nam do okien, tak postawiona teza nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości. Na szczęście.
Warto zatem, wybierając się na dłuższy spacer lub na rowerową przejażdżkę, zabrać ze sobą aparat fotograficzny.Nawet średniej klasy kompaktowy aparat cyfrowy z kilkunastokrotnym zoomem gwarantuje dobrą jakość fotografii przyrodniczej i powiększenie porównywalne z teleobiektywem u lustrzanki. Frajda to wielka i satysfakcja, gdy się „ustrzeli” koźlę pasące się na zielnej łączce lub bociana spacerującego majestatycznie po świeżo zaoranym polu. Bywa i tak, że nie trzeba wychodzić nawet z domu. Dzisiaj, popołudniową porą, obfotografowałem moim Nikonem fotogenicznego osobnika z gatunku Capreolus capreolus, czyli popularnej sarny europejskiej, z … balkonu mojego domu, położonego – jakby nie było – przy ruchliwej ulicy. Koźlę skubało sobie soczystą trawę i zioła, nie zważając na przejeżdżające samochody i kręcących się w pobliżu ludzi.
Przyroda, którą obdarzył nas Stwórca, zachwyca.